[Zwrotka 1: Peja] Tak, tak, tak dzisiaj z wami się policzę Wasza pieprzona tożsamość ma tu gówno do gadania Rozpierdolę wasze karty, nie obejdzie się bez bójki Będę mocno bił i strzelał wy jebane gnojki Jeśli nie jarzysz synu to będziesz musiał zginąć Jeśli chodź trochę mnie zrozumiesz to obejdzie się bez dymu Ale jeśli mnie wkurwisz, naprawdę rozpierdolisz Na siebie wydasz wyrok, zastanów się co robisz Uwierz mi, bo nie będę się pierdolił Jesteś jednym z tych odpadków, których ja nie trawię Rozpierdolę ci łeb, przy tym nieźle się zabawię Najgorzej jest z tymi co złorzeczą dranie Mają nas w dupie i nasze rapowanie Z nami naprawę nie jest najgorzej Jedynie wóda nas wykańcza Lecz to gówno nie pomoże nam w niczym [Zwrotka 2: Peja] Spójrz na lewo, zerknij też w prawo Policz do trzech, to nie pierdolony pech Bo do ciebie jest mowa, nie jestem kurwa zjawą Pierdolona rymowa*ka ma być niezłą zabawą Napierdalam niczym Uzi, nic mnie nie powstrzyma Pokonamy tekstami każdego skurwysyna Sprawdź to gówno, spróbuj złożyć to do kupy By wyjść z tego cało i nie stracić swojej dupy Jesteś taki twardy, skończyły się żarty Jestem całkiem poważny, jestem wściekle uparty Więc zabieraj białą dupę z naszego terenu Bo możesz więcej nie usłyszeć pieprzonego refrenu Bum, bum, bum to muzyka dla uszu Czuję się w tym gównie jak w gangsterskim buszu [Refren: Peja] Jest to naprawdę gówniana sytuacja Po czyjej stronie wina, a po czyjej racja? Wykańcza nas pomału ta gówniana sytuacja Wasze podłe ryje niszczy nasza dominacja [Zwrotka 3: Peja] Znaleźli się cwaniacy, którzy chcieli z nami skończyć Chcieli nas zajebać, ze śmiercią nas połączyć Ta pieprzona ekspedycja na pieprzony koniec świata By przywrócić komuś życie, by ratować twego brata Który znalazł się w jatce, przeżył tę jebaną strzelaninę Stracił w tym gównie kuzyna i dziewczynę Teraz jest naprawdę w gównianym stanie Staramy mu się pomóc pierdolnięty baranie [Refren: Peja] Jest to naprawdę gówniana sytuacja Po czyjej stronie wina, a po czyjej racja? Wykańcza nas pomału ta gówniana sytuacja Wasze podłe ryje niszczy nasza dominacja [Zwrotka 4: Peja] Udało nam się wyjść bez szwa*ku Nie straciłem swojej dupy Lecz padło kilka ofiar, posypały się trupy Więzienie nie, ścierwo nigdy mnie nie fascynowało Nie widzieliście nas trochę, nie wiecie co się działo Pozmieniało się trochę, nie mówię, że na lepsze Trochę się powłóczę, trochę jeszcze gdzieś popieprzę Straciliśmy trochę pychy i pewności siebie Kiedy znaleźliśmy się na pieprzonym pogrzebie Kara precyzyjnie wymierzona w naszą stronę Mocno nas boli, oczy błądzą przerażone My przecież żyjemy, nadal nieźle się bujamy Lecz kilku z naszej paki pogrzebano dzisiaj stary Dlatego spuszczam z tonu i pierdolę tę przemoc Nawet gdy rapuję, ogarnia mnie niemoc Więc odłóżcie giwery, zróbmy zawieszenie broni By nikt z zwaśnionych stron nie musiał strzelać by się bronić [Refren: Peja] Jest to naprawdę gówniana sytuacja Po czyjej stronie wina, a po czyjej racja? Wykańcza nas pomału ta gówniana sytuacja Wasze podłe ryje niszczy nasza dominacja [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]