Hashi - Siła reputacji lyrics

Published

0 148 0

Hashi - Siła reputacji lyrics

[Zwrotka 1: Kosaxon] Zstępuję z chodnika nie zmieniając kroku Szatynka czy blondynka? Chyba dla moich braci pokój Pogoda? Sztos, aż wewnątrz czuję to słońce I bez obaw wypiję bro, by przywitać się z końcem Zbyt najebany w przejściu, żeby dotrzeć do dworca? Przeca zachowałem większość zębów w dolnych dziąsłach Co robić w takich warunkach? Teraz deszcz tu daje Wcześniej tamta jaskółka ścięła w mig murale Jeśli przyjąłem ofertę, to dla godziwych powodów I jeśli można tak powiedzieć: z wierności dla zawodu Zresztą po kilku dniach, kiedy stała się jasna Że nikomu nie uda się wyjść z naszego miasta Że mieścisz mnie w ramach? Nie dygaj: chcesz to podbij Aby być na ścianach całym swoim sercem kropli Gdy nam słońce kuśtyka, nagle chmury nad nami To kto ma kurwa wiedzieć czy oni czy my jesteśmy pojebani? Masz mnie za pojeba, bo wolę trzymać za dupę niż rękę? Jak jest taka potrzeba to weź mnie mała zrozum i przejdzie To, że mnie olewasz to jedno, a dwa: mam twarde serce Twój kolega dostanie wpierdol na starcie z deszczem Ten melanż to piekło, nie ma nas już w mieście I co z tego? Wczoraj gadaliśmy o plus pięćset No i powiedz koleżankom, że to ode mnie wyszło Malutka siadaj na kolanko i wytłumaczę ci wszystko [Zwrotka 2: Hashi] Siedzę na bicie, nagrywam to już po raz enty Temacik palę skrycie, chodź tu jak jesteś chętny Spalam dziś przeszłość, czuję zapach jej warkoczy Tobie nasypię przyszłość, aż się zaczerwienią oczy Widzę w nich zera, jedynki z przodu nie ma Bo wcześniej przeca była Hania, Asia i Samuela Prócz tego Henia z Izą, ale to w tym nocnym klubie Gdzie czarowałeś kartą, kurwa, jak to nie rozumiesz? Jak? Wzrok trzymaj na mnie, ma być kontakt oko w oko Nie patrz w tył, he? Nie ma nic za tobą Więc patrzę głębiej w ciebie, wodospady płyną Spadają, miażdżą glebę, lecz ty z nimi chcesz popłynąć Teraz, zwrot w lewo głową, na brzegu stoi ta mała Która zawsze była z tobą, tylko ona doceniała Próbuje pomóc, rzuca linę, łapiesz, lecz nie ściskasz Boś głupi, chcesz Paulinę, która w dole jest urwiska Spadasz dla niej, się kaleczysz, chwila i jesteś na dnie Mimo faktu, że przeżyjesz, coś gorszego stanie się Ah, prosty rym tak jak miłość do tej kurwy Która stoi z tym Marcinem, który wkłada cię do trumny "Co ty pierdolisz Hashi?", samą prawdę, słowo Tak wygląda życie, czaisz? Ale to związane z tobą Możesz je stary zmienić, możesz sprawić, że się spełni Wszystko wpływa do źrenic, zanim wejdzie w krew i nerwy [Zwrotka 3: Kosaxon] Te dawne czasy... no też je pamiętam Na sercu zakwasy i bez oczek na zdjęciach Mógłbym cię nosić na rękach, a czemu to się nie stało? Była taka impreza, że usłyszałem: "Kosa ty pało!" "O ssoo siii chozziii, przecie ja tu jedno pywko" I w tym czasie mi grozi strzał w pysk lub kop w jaja Najlepiej sobie jeszcze pożyć i stamtąd zniknąć Ale zostałem na kilka godzin aż kurwa do rana Nie miałem mieć życia przez kolejne dni, akurat Bo po trzech dobach pisze znowu do mnie ta niunia Ja do niej, że propsy, bo powoli się odmula I jedyne co może to wskoczyć kurwa mi na chuja Także jedna uwaga: nie baw się w to jak nie umiesz Twój sk** to stragan, który każdy z nas rozjebuje Więc przepraszam bardzo, ale wolę znaleźć inną niż ty Bo pomiędzy rap grą a pizdą widzę tylko... dynks