Guzior - Clint Eastwood lyrics

Published

0 728 0

Guzior - Clint Eastwood lyrics

[Refren: Guzior](x2) Ten słodki dym, co otumania mi zmysły W moim tle gra muzyka Na czele to my tam i tylu statystów Tę kieszeń zapycham jak mogę A później rozjebię to w pizdu (rozjebię to w pizdu) Rozjebię grę w pizdu Ze złym grymasem na swojej twarzy, jak Clint Eastwood [Zwrotka 1: Guzior] Mam wyprany mózg momentami Mam takie wrażenie, a zęby se suszę Ja nie przebieram w słowach i min też nie stroję Bo chodzę se w bluzie Mati to Guzior i muszę być sobą, się nudzę jak jestem kimś innym Bezuży-teczny się czuję Dlatego nie wiodą mnie czyjeś opinie w tym chórze Gdyby nie to, to nie pisałbym tak jak to dziś Sam zaskakuję siebie punchline'mi Trafia mnie jak niewidzialny atak z kontry Zabijam codziennie lenia Przebimbałbym lata ziombel, jakbym mógł I beka, a dzisiaj masz pecha, którego nie zmieniłaby paka orbit W górze luj, nie kończę z tym na zdrowie Weź tu muzę puść, blanty, sztuki, koncerty rapowe Jeżeli chcę to mam w kurwę luz, weź wsadź roszczenia tam sobie Z tej perspektywy widzę w kurwę już A jeszcze wchodzę im na głowę Zapierdalam jak trzeba i witam was wszystkich - Mati/Guzior, hombre Kilogramy mi przeszły przez łapy Mam papier i całkiem dużo bombie Czuję się jak kapitan tej łajby na przejebanej korbie Bo wchodzę na bity, ja wchodzę nabity jak rewolwer [Refren: Guzior](x2) [Zwrotka 2: Guzior] Cii, bo wymykam się im spod kontroli, uu, aale namieszał Uu, odblokowuję marzenia przez hajs Płynę z refrenem i płynę ze wszystkim i palę dalej gra** Energię mam w sobie, co nie mieści w głowie się Jebnie jak Kamehame-Ha Oplatam ten globus w swych mackach Choć tak naprawdę w końcu uwalniam go Wypluwam to na bit, bo mam coś co mi tu zalega I nalega by być wyplutym, jak flegma po blantach Gdy łapię za majka, mam wiarę w to całe gówno Jakbym nie był sobą i nawet jak mnie nie kminią wcale To żadne odkrycie, że wkrótce wszystko przykryją fale Pode mną miasto, jestem ostatnią szczeliną w tamie Za niezależność stawianie na swoim może jeszcze słono zabulę (Może, może, może) jebać liniową fabułę, tworzę Trochę zjebałem już, naprawiam co umiem Choć poszło sporo na wódę (W chuj, w chuj) i przebijam przez skórę skrzydła Co mnie tam zabiorą na górę Prędzej niż psy mnie zabiorą na dół i zamkną na w chuj Słodki dym daje mym skroniom ratunek Choć przez to pamięci między nimi sporo brakuje Nikt tu przed nikim nie kaja się Beka jak masz się ziom solo za króla Korona w tym tłumie rozdarta jak z papieru Nikt mi nie będzie pierdolił - masz moją naturę [Refren: Guzior](x2) [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]