Gruby Mielzky - Żaden Rap lyrics

Published

0 329 0

Gruby Mielzky - Żaden Rap lyrics

[Cuty] To żaden rap, wyjebane mam To nieistotne, to żaden rap Tylko jego efekty uboczne, tak [Zwrotka 1: Gruby Mielzky] Miałem być młodym wilkiem, ale nie noszę snapa na bok Nie gram w paintball, nie szukam kumpli mam to w piździe Surowiznę kocham mocniej jak wandali sorki Bliższy mi zawsze Aesop Rock niż A$AP Rocky Pruje się jakiś DonDe z wyglądu rura co się kosi pod rondlem Jeden z tych co po sztuce w opcji siema ziom graba Biorę sampel tak o i tu ta synkopa Wow nie dawaj Włodi nie B.R.O Wojtas nie K.T.O kolwiek Myślisz Gruby ma z tym problem znowu Skądże, minął czas zbyt łatwo było dostrzec że hip hopolo kiedyś a dziś mówią na to progres Mądrze, który soldier gotów jest na wojnę Ja mam od rapu serce oni na rap mają folder Młodsze, pokolenie mówi co jest dobre Zbyt ciasny beret na to mam jak te ich modne spodnie [Refren] Rewia mody na scenie, to żaden rap Dziewczyny szczają w striny, to żaden rap Chłopaku śpiewany refren, to nie mój świat Szanuje tych co byli wcześniej, wcześniej [Zwrotka 2: Gruby Mielzky] Miałem być rookie roku choć sami głupi wokół Gruby nie gubi kroku krupnik kup mi bez soku Aleś najebał tu technicznie bije bowdown Biznes jest na mieliźnie fan nie piśnie sprawdza South Blunt System Co za frajda, że wyjec dorwał kontrakt Pieprzony rap nie śpiewanie Bodziers morda Ty wiesz co jest Pięć? Podkład ma urwać pizdę Rap ma mieć iskrę, nie znaczy, że ma błyszczeć Sean P kumam to, Guru, Premier kumam to, GMT kumam to A Ty co kumasz ziom? W katanie raper na szyi drewniany gwizdek Pieprzony Arkadius czy inna kurwa Ewa Minge Gruby to stylówa! - lekka gejówa Lada chwila na mikrofon wbija się nam cygan w czubach Dobrze to płynie finezyjnie wplata hashtag Zamknij pizdę to plaga syfu szarańcza [Refren] [Zwrotka 3: Gruby Mielzky] Miałem być jak katharsis Dla tych co tęsknią po Biz Markie'm dziś nie mam z kim tańczyć Co się kurwa lampisz chcesz złapać lampę Na walkę gotów zawsze Highlander Lambert Trap wpada na minę jak Knicksi na drafcie z Lampe Od zawsze byłem z tyłu kochałem dymać sztampę Prawdę widzisz w tym jeżeli umiesz patrzeć Bo marne mam finanse z rapu ale kocham frajdę Jasne mogę przecież łachy nosić ciaśniej Ale to krótka moda jak na bans i arafatkę Lanser mówi mi o tym, co w życiu ważne A kabze ciśnie równo, za kwit by wystawił matkę Underground uczy mnie pokory i spokoju Nie pchałem się nigdzie poszedłem drogą tą z wyboru I idę konsekwentnie a moi ludzie ze mną Bo to rap nie śpiewanie Bo to chamski rozpierdol [Refren]