Greg/Miliony Decybeli - Czasem Myślę lyrics

Published

0 79 0

Greg/Miliony Decybeli - Czasem Myślę lyrics

[Verse 1: Buka] Czasem mi się wydaje, że pozjadałem im rozumy Kumaj bajer, tak się staje jak przestaje działać umysł To dostaje wczuwy, alko z dubeltowy czy jaranie z bluby Prowadzi do zguby, albo daje pasmo chluby Jak tego nie polubić, ty tu można się pogubić Ja nie lubię o tym mówić, ale można się zamulić I nie zdołasz mnie nawrócić i nie pytaj mnie dlaczego Bo pierdole groupies i mam wyjebane w kosmos ego Z tego stary armageddon, z resztą chuj ci do tego I tak mnie nie podpuścisz bym rapował do niczego I to nic nowego takich typów nie wiem ilu było synu W oceanie syfu i totalnego no-sk**u Bez kitu new bez wazeliny tu i bez popity crew My przy tym znakomity przytyk krytyki to chuj Dla mnie werdykt oczywisty, nie możesz nie twierdzić Że jestem zajebisty, skoro nawijam te wersy Utwierdzić się w tym mogę bez perspektyw Że to przejdzie mętlik w głowie ogień konkretny Gdy po melnaż sekcji rozkminiam swoją dumę I tak myślę sobię, że napiszę o tym numer [Hook: Buka] Czasem myślę, że jestem zajebisty Czasem myślę, że nic nie umiem I tak siędzę i myślę i knuję Aż wziąłem kartkę, napisałem o tym numer [Verse 2: Skor] Czasem podbija do mnie ziom, mówi piona chłopaku Mamy podobny poziom i styl, chcę Cię na tracku Mówię, spoko, gitara, pokaż mi swe rapy ziomie I chyba chciał mnie obrazić gadką o poziomie Mówię, o nie, mic się zepsół, pies zżarł mixer Nie tym razem, może kiedyś, cheers mate I siedzę w studiu i mam kurwa wixe Że bycie mistrzem nie jest oczywiste Zaiste nagrałem w chuj wspaniały numer O jak się jarałem, byłem dumny jak nikt Mówią, że takie przyzwoite w sumie I jak głową w mur, mój cału sen prysł Mówię, nic, trzeba działać, napiszę od ręki parę Pierwsze gówno, drugie gówno, dobra i tak to nagrałem Myślę wsyd, ale gniot, oni hit, mega szok Mega flow, propsy ziom, ultra sk**, super Skor Myślę, ktoś tu jest jebnięty, albo ja, albo oni Przecież nie było puenty, a w tekście nie chodziło o nic I tak myślę co zrobić, bo nic z tego nie rozumiem Aż wziąłem kartkę i napisałem o tym numer [Hook: Skor] [Verse 3: Mati] Czasem wydaje mi się, że mi się za dużo wydaje A czasem za dużo wydaję, czasem dostję za frajer Czasem wpajają mi baje w banie, czasem ja im daje bajer Czasem czuję smak wygranej, czasem nic nie czaję Co się chawlisz ? Się nie chawlę. Ziom nie palisz ? Nie, nie palę Nie bywałe, przecież zawsze jarałeś jak częstowałem Idź z tym kałem myślę sobie, a on - Ty co ty nie powiesz Jaraj to, wiedz, jaraj to, wiedz, bedziesz latał jak szybowiec Jak szybowiec ? Słuchaj człowiek, ty masz chyba jakąś fobię Tam masz najbliższy wieżowiec, albo jedź na pogotowie Bo wiedz, że masz wodogłowie, nie zakryjesz go kapturem A ja sobie usiądę i napiszę o tym numer [Hook: Mati] [Verse 4: Skorup] Gdy myślę sobie, że jestem zajebisty A diabeł podpowiada, że mam rację To wbijam szybko pod zimny prysznic I wpierdalam jakąś zdrową kolację Jestem zwykły, mam swoją robotę Tobie bracie zaświeciła palma Ziomble mają juz cię za idiotę Ty masz nowych, straszny z ciebie wariat To jest standard, bez kręgosłupa Wartości, idei oraz wiedzy Możesz rżnać pajaca, czy tam głupa Wybór bracie do ciebie należy Warto wierzyć w siebie ale z głową Wobec ludzi stawiaj na serdeczność Rap - mój konik, rymowane słowo Skorup MC, ze mną Hopbeat selector