[Refren x2] Dziękuj ! Za to co masz x7 Możesz to stracić [Zwrotka 1] To wszystko nie polega na tym, że kto daje i zabiera kiera się w piekle Wyjmij rękę z nocnika jest nowa era To bezsens, twarz sponiewierał wiatr przeznaczenia Cały fart poszedł w pizdu, dzisiaj masz jutro nie masz Ja ci nie zabieram marzeń i nie każe sądzić jak ja Ostatnia setka przy barze jest jak ostatnia szansa Bilans śmierci w ambulansach, ambulans śmierci liczony w bilansach Zmarszczek i łzach, życie to piach w garściach Ono sypię się na wydmy, sumienie ma inny posmak niż chciwość I ten kontrast to zgroza Silny i zimny jak prysznic, który ugasił pożar Nie ma w ni bitwy bez krzywdy ani winnych bez ofiar Moja droga będzie tęsknić, moja droga się kończy Bo moja droga to nie jest kurwa sprawdzian dla kończyn Wczoraj byłem i jeśli wczoraj miało miejsce To jeszcze dzisiaj jestem w miejscu, w którym już jutro nie będę [Refren x2] Jako syn marnotrawny wracasz na ziemię prawdy Jesteś jak nikt z nas, a i tak umrzesz jak każdy Senne marazmy o zbyt jasnym świetle w tunelu Przy którego końcu kapitan schodzi ze steru Swojego życia, ponoć tylko wiara nas trzyma Cała wiara, którą miałem zgodnie poszła tam widać Ile warta jest dusza dla sedna materii Wzrusza nas to nas jedna i jedna to co nas dzieli Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą Śpieszmy się kochać rzeczy, które w bałaganie szybko giną Wierzmy w to, że ci którzy odeszli jeszcze się narodzą Bo jeśli nie, to po co nam ginąć? Nocą zawinął nas pociąg donikąd Cały czas jedzie z nadzieją, że kiedyś poznam godzinę jego wjazdu na peron Elo Wasyl, elo Macias, elo Szlam, elo Bronek Do zobaczenia bracia po tej lepszej stronie. Koniec !