Grabson - Zbyt wygodni lyrics

Published

0 126 0

Grabson - Zbyt wygodni lyrics

[Grabson] Przeglądam tablicę jak policyjny patrol Niczego tam nie widzę poza pierdoloną papką Nie warto, ale tak mija sobota Wieczorem jak Travolta podbijam po pilota Nalewam piwa w pokal i latam jak tornado Szukam hip hopu jak jakiś Desperado I nie martwię się posadą, może jutro się rozejrzę Za legalną pracą ewidencją i urzędem No pewnie, że zazdroszczę wam tych karier Bo widzę jak zmieniacie tu poziomy jak Harrier Na marne, poszło parę lat przez komfort A dzisiaj gonię czas co zapieprza jak Concorde [Keyroll] Co zostanie po moich śladach? Odciski stóp albo kilka megabajtów W tym systemie, który chce mnie pożreć Czuje ten deszcz, który ciągle pada I nie wiem jak mam ci go opisać w zwrotce Przegonić go słońcem? czy to dobre wyjście? Rzucając światło na cień nadziei sprawię, że on zniknie Czasem nie podnoszę broni, nie chce mi się walczyć Coś jest nie tak, robię krok w przód, potem dwa w tył świetnie mówię o robieniu, ale przestać chcę już W końcu ruszyć dupę jak na lekcjach Twerku Pozwalam, by mój cel się oddalał Keyroll dorośnij Zachowujesz się jak snajper, który chce coś udowodnić [Refren x2] Niedobrze jak progres rozmienia się na drobne Niemądrze, bo wiem, że znów sobie wypomnę Co dzisiaj robię, co zrobię, a co zrobić mogłem Wiem dobrze, że komfort chce zabić mój progres [Grabson] Ja znów na leżąco, nie kiwnę nawet palcem A na głębokiej wodzie czuję się jak Havier Bardem Jak czuje te presję to chce być emigrantem I strefę komfortu zostawić na kanapie Złe nawyki łapię i muszę temu sprostać Bo wejdą w moją skórę i rozejdą się po kościach A rano się obudzę z miną jak u Jamesa Holmesa To Mortal Kombat - Ja kontra klątwa Co rzuca mnie na cycki jak pieprzony Edmond Honda Wyciąga, [taa] no i ciągle się nabija Keyroll też dobrze wie o czym teraz nawijam Bo wkurwia nas komfort który progres zabija [Keyroll] Dokładnie tak, Grab, wiem co masz na myśli Zamiast zebrać dupę po pełną pulę zbieram napiwki Siedzę dosyć wygodnie, więc po co się zrywać? Nigdy nie byłem aktywny nad wyraz Skupiam się na jednym, to drugie w pizdu poszło Całe życie operuje tą zbyt krótką kołdrą I gdy na mordę ją zaciągnę, pizga mi po nogach Któregoś ranka ją zrzucę żeby wystartować! [Refren x2] Niedobrze jak progres rozmienia się na drobne Niemądrze, bo wiem, że znów sobie wypomnę Co dzisiaj robię, co zrobię, a co zrobić mogłem Wiem dobrze, że komfort chce zabić mój progres