Gospel - Free 2016 lyrics

Published

0 212 0

Gospel - Free 2016 lyrics

[Intro] Jebany! Niby fristajl 2016, właśnie dlatego nie nawijam na bitwach Jakby ktoś się jeszcze pytał [Gospel] Siedzę w brzuchu bestii, na chce zrobić aborcje Życie robi z mordy befsztyk, potem opierdala portfel Jestem w chuj najlepszy, włączam sobie pozytywną korbę Wyjebie jej zęby, niech mi opierdoli kolbę Sklonujcie Pica**o, żeby pierdolnął mi portret Niech chłopaki z NASA robią latające Porsche Wsadźcie w furę Miss Polonie niech przyfrunie po mnie Kurwa, stewardessa i w dodatku pani szofer Jebane trzy w jednym - szampon Head&Shoulders Robię komfort ze skrzydłami - wkładki Always Lizałbym się sam ze sobą tak jak Kenny(?) na billboardzie Nie mogę, bo robię tylko to co jest kurewsko skromne Gordon Ramsey smaży mule, ja je babrzę w majonezie Mógłbym być zasranym królem ale wole być papieżem Teraz pozdrawiam was ciule chyba pierwszy raz w karierze Kiedy trzymam się za kule łby już mówią te pacierze Wtedy czują że ich przyszłość jest w rękach błazna Jestem tak straszny że się lęka eutanazja Mam jebaną tu energię jak zjonizowana plazma Nawet astma z nerwów przy mnie już przestaje kasłać Zazdroszczę skarpetom one dotykają moich stóp Większy od mojego ego jest tylko mój mały fiut Na moich koncertach budzi się kurwa niejeden trup To pewnie dlatego że przeszkadza im mój wielki wzwód Wbród mam historyjek o perwersyjnym seksie Sam stworzyłem jedną kurwa opętaną bestię Wtedy rozkminiałem czemu w piździe nie ma krzeseł: Bo do chuja pana wacek stać ma a nie siedzieć Ku uciesze ludzi dziesięć lat zbierałem w bitwach wpierdziel Dowartościowałem w chuj lamusów - moje miłosierdzie Dupy drą się na ulicy za mną - "Gospel ty pojebie!" Zbieram plon bo siałem ziarno kiedy piły moją s**mę Mowa tu o fejmie co jest niechcianym bękartem Rżnę ludzi przez uszy, odwiedziłem milion gardeł Gdybym grał na klawesynie byłbym pieprzonym Mozartem Ale kurwa wolę świnie a do drewna czuję wzgardę Muzyki zazdrości Gershwin, tekstów mi zazdrości Szekspir Urodziłem się tak późno by nie niszczyć konkurencji Wszystkie tłuste dupy marzą tylko o mojej erekcji Te rapery są jak beksy - już się dawno rozmazały Ścieram łzy ze sceny końcóweczką mojej pały Dali zrobił surrealizm, przy mnie jest taki mały Andy Worhol, mordo kurwa o kim my tu rozmawiamy Ja tu jestem kurwa najbardziej pojebany Gdybym mówił że nie jestem pierdolonym ideałem Nigdy tak nie powiem ziomy ja przecież nie kłamię Najważniejsze w życiu jest cytując Dalajlamę "Ściągnąć ściechę koksu z dup dwunastu koleżanek" Cierpię że na żywo nie zobaczę nigdy swego show Jestem żywą kombinacją - Elo, siema no i joł Jak płacili by mi żebym sobie tylko klął Nie starczyłoby pieniędzy w pierdolonym PKO Moje flow jest zbyt tłuste żeby uciekać policji Nie wińcie mnie, wińcie moje grube dziwki To one gotują mi z raperów te posiłki Jestem pierdoloną definicją pierdolonej definicji Cipki muszą się wspinać żeby się na żołądź wdrapać Im potrzebna jest drabina, muszą dzwonić po strażaka Wolę zoofilie bo ogarnie to żyrafa Klęska jest prawdopodobna tak jak śmierć Tupaca Robię rzeź jak pierdolony snajper gdzieś w Dallas Mówiwię to o JFK nie o pięciu policjantach Wciąż oglądam swoją pałkę - pańskie oko konia tuczy Gospi ślusarz bo do każdej dziurki ma magiczny kluczyk Krupa pichci mi żarcie, jestem ciągle zbyt chudy Tworzę pierdoloną modę - Anja Wintour, Anja Rubik(?) Głupie dupy mówią mi, że jestem kurwa głupi Mam pieprzony autyzm mózgu trudno mi się kurwa skupić A najgorsze że te bladzie na dodatek mają rację No więc wyjebałem se na zawsze na wakacje