Oh, yeah, pam, pam, pam Jebać refren i melodię Przyjechałem tutaj rozkurwić ISIS [Zwrotka 1] Zajechali na mą działkę Rozczochrane imigranty Chcecie wychędożyć kozy Kiedy się doszczętnie wkurwie [Refren] Abu bagar, alber dadi[?] Pierdzę ci na chleb Rzucam świnie do kebabów, byś ich nie mógł jeść Myślisz, że to takie klawe kiedy chcesz mi uciąć łeb No to wjadę ci na chatę i tam zrobię straszny chlew [Zwrotka 2] Zawijamy swoich ludzi i pakuję ich w samolot Lądujemy dziś w Faludży, trochę w baniak przypierdolą Pobawimy się tam kolo za twój ukradziony szmalec I zobaczysz czy jest spoko, kiedy ktoś ci sra na talerz [?] typów co biegają, waląc przy tym grube kreski Wjeżdżam knurem w hałdę koksu wielkości pieprzonej Śnieżki Grzebiąc w jajach kastratowi, zardzewiałym śrubokrętem Dzisiaj czarny Adolf Hitler będzie twoim prezydentem Sypie diamenty na twój zad A ty tańcz na mojej rurce Na twój turban mordo szczam Wkładami ci na ryj jarmułkę Chciałbyś teraz pójść już spać Ale nie ma spania fiutku Szwadron brzydki, tłustych bab podłączy ci prąd do sutków Zabierzemy pięć twych żon, żebyś im wylizał pięty Każdy z nich to teraz ziom, wozy[?] i parszywe gęby Przebierz się za uczennicę to dostaniesz w tyłek A jak ci nie pasi melo zabierz imigrantów synek [Refren] Abu bagar, alber dadi[?] Pierdzę ci na chleb Rzucam świnie do kebabów, byś ich nie mógł jeść Myślisz, że to takie klawe kiedy chcesz mi uciąć łeb No to wjadę ci na chatę i tam zrobię straszny chlew [Zwrotka 3] Przebiorę Merkel za wielbłąda Asad posmyra cię napletem Wychłosta cię Viktor Orban A potem zmienisz się w kobietę Wiem, że Putin cię pociąga Kiedy pierdzi ci na chlebek A na koniec z Charlie'm Hebdo [?] s**my kieliszeczek Spuszczę na ciebie kurtynę miłosierdzia Przez całe życie na chlebuś będę pierdział Allah wcale cię nie lubi, bo zabijasz dobrych ludzi (Po chuj, po chuj zabijasz dobrych ludzi) ([?]) (Jebać hip-hop) (Tylko disco)