[Hook] x2 X (X!) 9 (9!) 9 (9!) [Zwrotka 1] X99, zakodowane w bryle o 6 ścianach będących więźniem własnego wyznania bowiem ten który pragnie uznania - znajdzie je w pętli czasu na szyi dogonić sny, które kazać mu gonili czy kazali gonić? napędzany szeptem mężczyzn i kobiet które kiedyś coś znaczyły budowali zamki z piasku nie mógł ich uchronić przed burzącą siłą fali "a tak bardzo się starali?" matka z ojcem płakali nad jego życiorysem nie mógł spędzić ich oczekiwań, z przyszłością zrywał pamiętam jego zmęczone życiem dłonie, uznane za delikatne nienaruszone [Hook] x2 [Zwrotka 2] zawodowo trwonię czas zawodowo żyję na dnie i słuchając płyt najwyżej położonego domu w którym nie ma kodu X99 jak kod kreskowy na jego potylicy wszyscy razem, niewolnicy nocy i młodości z którą trzeba zerwać w poszukiwaniu upragnionej dwuosobowej izolacji uznał twórczość za możliwość krystalizacji i walki z upodleniem walki z własnym cieniem sąd ostateczny on nie rzucał słów na wiatr, on te słowa wietrzył i wierzył w coś, czego nie mógł sprecyzować to nie był Elohim przed którym musiał się chować ale ktoś, kto rozumiał jego słowa chował się w jego czaszce, bluzgając zbawcę w nadziei nowego boga ciemny pokój i echa krzykaczy z betonu miasta wychowała go urbanizacja i wyziewy głośników niczyjej uwagi nie przykuł, X99 pamiętam jak dziś tę ulewę czerwony autobus którym odjechała. przewrócił się i zaklął "nie mogę tego zdzielić, kurwa" próbował wbić sobie do głowy że wie na czym stoi to też mu nie wyszło, jak z resztą wszystko rano i wieczorem nie mógł zerwać z kodem zatracił się w blasku nocnej lampki idąc spać - wierzył że potrafi rozwikłać zagadkę X99, tak naprawdę - był, jest sam jeden stanowiący ruch oporu czy obudzi się znowu?