Giczu - Looźno lyrics

Published

0 75 0

Giczu - Looźno lyrics

Pierwsze poznane mordy na rejonie, z nimi trzymam po dziś Wdepnęliśmy w dorosłość, co z tym gównem mamy teraz zrobić? Czas nas goni, kilku z nas już z gnoi zmienił w ojców A część jak na boi, buja wciąż się od związku do związku Wokół tyle pokus, grzechem byłoby nie poddać się nim Chociaż ciężko obejść się tu z tym, by film Ci się nie urwał "Ej, kotku" mówię do niej, chociaż ciało zmienia co week Bartku weź polej, choć wiem że i tak stawisz na weed Lecz za tych chwil pare, weź kielon w górę i pij Wbite w złe stale, najlepsze z nich masz w życiu za free Mam kumpli których zwę braćmi bo staną za mną jak nikt Ich nigdy nie stracę, nawet gdy mi nie zgodzi się kwit Ten pierwszy łyk alko z nimi, bro smakował jak nic Kto z nas pomyślał wtedy, że tak popłyniemy z tym? Pieprze kredyt, chce brać choćby i na raty wszystkie te dni Bo wiem, że tego miejsca i ich nie zastąpi mi nikt Bite piony dwie dekady, kilku wciąż kręci blunty Wszystkich nas kręcą panny, które też kręcą blunty Które lecą z nami w party, ale nie polecą z tamtym Nie szurają nosem w alpy, ale łapią stan ponad tym Daj mi coś więcej niż któraś "przed" mogła dać Więcej niż balet, seks, lans i wkurw co dnia Jeszcze obrócę z fartem te zwrotki w hajs Ale egoistyczny rap nic z siebie nie chce dać Ej pora spać, ale wszyscy mają wielkie oczy Coś jak strach, ale każdy chyba go przeoczył Wychodzą z siebie ale egzorcysty brak w tłumie Gdyby nie rap to pewnie nie byłoby tu mnie Ale kręci ją jak dumnie mówię o niej i o tych planach Może wiesz skończymy u mnie i freestyle do rana Jebany amant mówią ziomki o mnie #Casanova Presja Zakrzowa mówi, by się w końcu ustatkować. (śmiech)