Gibbs - Gdybym nie zdążył lyrics

Published

0 215 0

Gibbs - Gdybym nie zdążył lyrics

[Zwrotka 1] Jeśli to me ostatnie słowa Szukam weny płynącej spod serca Skoro jutro zasnę niemy, dziś pogrzebie w sentymentach Jak zapiski w testamentach odtajnione w gronie paru To tylko dla twych uszu, powierniku mego żalu Wspólniku moich inicjałów, przyjaźń ponad wszystko Kiedy mi zgasło słońce byłeś pośród mroku iskrą Dzięki Ci bracie, już wiem kto to prawdziwy przyjaciel Wyczekam Cię tam gdzie palą boską ganję w tłustym blancie Tylko Ty wiesz ile razy Cię zraniłem Mamo wybacz mi łzy, byłem zły jak we mgle błądziłem Na darmo szukać przyczyn rozbitego lustra Kocham Cię całym sercem jak słowa moje usta Tylko Ty wiesz ile mamy ciężkich wspomnień Nie raz byłaś mi wodą gdy me życie palił ogień Już nic zrobić nie mogę by ochronić Cię przed światem Zawsze chciałem jak najlepiej lecz nie zawsze byłem dobrym bratem Kolejną kartkę kalendarz wypluł ojcze Chyba już nie pamiętam jak Ty zapomniałeś o mnie Czas zagoił ranę, leże z rezurekcją w nocy Wiedz, że zawsze Cię kochałem, z resorówką mały chłopczyk [Refren] A ty nie płacz za mną a ty nie płacz po mnie Bo gdybym się nie obudził będę tam gdzie ogień płonie Gdy zatęsknisz za mną, gdy załamiesz dłonie Wróć do moich słów na taśmie nie zgaśnie ten promień Walcz o jutro o znaczenie wspomnień Nie poddaj mej walki, intencje miej godne Mam nadzieję, że jutro dla mnie nastąpi To tak na wszelki wypadek, gdybym nie zdążył [Zwrotka 2] Złamane serce mam jak z romantycznych wierszy One chciały ze mną pograć, pobawić się jak PlayStation Rany w lewej stronie piersi zagoiły się, wybaczam Ale chyba już nie zdążę by powiedzieć, że przepraszam Było minęło dziękuję, że jesteś Sandra Uleczyłaś mnie miłością jak najlepsza pielęgniarka Tyle lat Cię szukałem wreszcie odnalazłem szczęście Jak się nie obudzę będę czekał tam gdzie przejście Nie płacz za mną idę tam gdzie nie ma bólu Naturalna kolej rzeczy rozpłynąć się jak cumulus Siedziałem w tronie królów i poznałem żywot szczurów Wyjaśniam raz ostatni sprawy nie wygodne dla ogółu Narobiło się szumu od przyjaciół po nienawiść Chciałbym jutro się obudzić poodkręcać to naprawić Może kiedyś dzisiaj żegnam się ze światem Proszę przyjdź i pożegnaj mnie czerwonym kwiatem [Refren] A ty nie płacz za mną a ty nie płacz po mnie Bo gdybym się nie obudził będę tam gdzie ogień płonie Gdy zatęsknisz za mną, gdy załamiesz dłonie Wróć do moich słów na taśmie nie zgaśnie ten promień Walcz o jutro o znaczenie wspomnień Nie poddaj mej walki, intencje miej godne Mam nadzieję, że jutro dla mnie nastąpi To tak na wszelki wypadek, gdybym nie zdążył [Zwrotka 3] Co by było jakby jutro mnie nie było Wyniósł byś mnie na legendę, czy skwitował marnym raperzyną Nigdy nie chodziło mi o fame, dupy czy hajs Bo robiłem to co kocham serce na milionach tac dałem Wam Podaję rękę scenie to była przyjemność Współtworzyć tą kulturę liczę, że nastąpi jedność Widzimy się na Hennesy u 2Paca Weź za moje zdrowie odpal MC sowitego sensi bata Dla Was rebiata każde słowo i sylaba Gdyby nie wy leżałbym w korzeniach a nie kwiatach Chciałem zrobić coś dla świata uratować Twoje życie Bo zbyt wiele dzieci czeka na rodziców tam na szczycie Co za przejażdżka między piekłem a niebem życie w kolorze oczu zwariowane jak Mick Jagger Muzyka moim chlebem siądź i zjedz go ze mną Czy to ostatnia wieczerza? Nie żałuję niczego Niczego, niczego, nie żałuję niczego [Refren] A ty nie płacz za mną a ty nie płacz po mnie Bo gdybym się nie obudził będę tam gdzie ogień płonie Gdy zatęsknisz za mną, gdy załamiesz dłonie Wróć do moich słów na taśmie nie zgaśnie ten promień Walcz o jutro o znaczenie wspomnień Nie poddaj mej walki, intencje miej godne Mam nadzieję, że jutro dla mnie nastąpi To tak na wszelki wypadek