Gibbs - 11. Sztuka walki lyrics

Published

0 156 0

Gibbs - 11. Sztuka walki lyrics

[Zwrotka 1: Jongmen] Ja jadę grubo jak vale tudo, to szybkie muay thai Jak [?] to wojna na punchline Sztuka walki – życie, napędza rytm na streecie Na bicie Gibbs, Kaczor, Shellerini na feacie Widzicie co jest cięte, co jest 5, ocb Nie kojarz mnie ze skrętem, nie palę THC Chuj ich wie co wymyślą, gdy ja spoglądam w przyszłość Od lat to mój rap i to moja rzeczywistość Jongmen - moje przezwisko, znasz siłę tego słowa Wywodzę się z Żyrardowa, tam mnie wychował rap Skurwysynu łap trzecie legalne LP Dzieciak słucha całą noc, później w szkole zgłasza NP Jestem setnym procentem i chodzącym dowodem Co to rasowy rap z historią i rodowodem Bronie czynem i słowem muzyki którą znam Hip-Hop nie jebane disco, to wszystko co mam! [Cuty: DJ Soina] Panowie i panie Mój rap jest walki sztuką o respekt i przetrwanie Zapraszam do tańca Widzicie co jest cięte to mój rap Towarzyszy beat, długopis i skarbowy urząd Teraz ja powiem wam o co chodzi nam Mój rap jest walki sztuką o respekt i przetrwanie Słabe produkcję puszczam z dymem [Zwrotka 2: Kaczor] Mój rap jest walki sztuką o respekt i przetrwanie Bywa także nauką ma mieć sens i przesłanie Wybacz jestem tym draniem co zdaniem Innych ma w chuju ten wers Jak kaganiec z Poznaniem kojarzysz ciulu mnie Na pełnym fullu w grę wszedłem Wchodzę do dziś dnia nawijam biegle Łatwizna po bliznach - spacer Jestem graczem na życie patrzę przez pryzmat gry Musisz przyznać Ty mam dryg i styl Hipnotyzuję jak Biggie choćbym na migi cisną A ty na niby prawdziwy z tą śliską gadką idź stąd Gdy pieniądz wybija tu rytm w walce o tytuł Jak Kliczko który dostać zaszczytu chcesz Oddałem pot i krew, pierdole twój tani blef Głęboki szok już wiesz, wrócił ŁAZ szef Powiesz ten to ma wlew, wbrew temu drogą krętą Tempomat karze biec od kiedy sięgam pamięcią Memento! [Cuty: DJ Soina] Panowie i panie Mój rap jest walki sztuką o respekt i przetrwanie Zapraszam do tańca Widzicie co jest cięte to mój rap Towarzyszy beat, długopis i skarbowy urząd Teraz ja powiem wam o co chodzi nam Mój rap jest walki sztuką o respekt i przetrwanie Słabe produkcję puszczam z dymem [Zwrotka 3: Shellerini] Idę drogą ku górze w dół spływa krew, pot i łzy Z nudów się licytuję z wiarą kto ma więcej blizn Z tymi co Semper fi sunę wzdłuż serpentyn Jak każdy pędem dziś, dołożył bęben [BI?] Szlifuję styl na glanc patrz ziomuś Z hałasu i chaosu jaki ślepy traf ziomuś Wyniosłem [?] z domu, kilka kilka kłamstw z pod bloku Wisi zdanie planktonu co puka od spodu (tejjj) Nie czas i miejsce by spokojnie usiąść W marszu towarzyszy beat, długopis i skarbowy urząd To co mi wróżą wbijam chuj jestem po ciszy burzą Salut'o ludziom co tachają zbyt dużo dziś ! [Cuty: DJ Soina] Panowie i panie Mój rap jest walki sztuką o respekt i przetrwanie Zapraszam do tańca Widzicie co jest cięte to mój rap Towarzyszy beat, długopis i skarbowy urząd Teraz ja powiem wam o co chodzi nam Mój rap jest walki sztuką o respekt i przetrwanie Słabe produkcję puszczam z dymem