Gedz - Punkt Widzenia 2 lyrics

Published

0 150 0

Gedz - Punkt Widzenia 2 lyrics

Ref Mam swoje życie i nie interesuje mnie Kto z kim, co, jak, o której, gdzie Nie, nie, nie, to mi nie potrzebne To mój punkt widzenia na sprawy przyziemne Mam swoje życie i nie interesuje mnie Kto z kim, co, jak, o której, gdzie Czemu marszczysz czoło i podnosisz brew Jakbyś kurwa nie rozumiał mnie 1. Tak serio chuj mnie to wszystko obchodzi Nie interere mnie kto i co budzi podziw Studzę temperament jak Te O eM Be, żeby w życiu więcej nie spaść na gębę Rozgrywam kolejną tercje Mój skład miał tercet ale zajawki nikomu nie wkręcę (na siłę) Patrzę przez okno na światła miasta Mam świadomość moja sytuacja nie jest łatwa Daje miłość ulicom i ziomom, no h*mo! Zawsze chciałem żeby ludzkie życie miało kolor To tylko moja wizja, to nie jest twoja wizja Pytasz o błędy. Umiem się do nich przyznać Mówisz mi hipokryta? A gdzie tu hipokryzja Punkt widzenia się zmienia widzę to po swoich pyskach To moja misja, gram żeby wygrać Skurwysynu mam do siebie dystans Ref 2. Mam szereg problemów I radze sobie z nimi nieźle Nie interere mnie co o nich powiesz wiem że Kolejny browiec wyjebał by mnie w przestrzeń Przez to wszystko mój hajs stopił się jak lodowiec Wziąłem sprawy w swoje ręce I nie pozwolę wejść sobie na głowę więcej Człowiek też nie zawsze mam czyste ręce.. I nie mówię tu kurwa o myciu ich w łazience Żyje swoim życiem w twoje nie ingeruje Zaglądasz w moje jesteś ciekawskim chujem To mnie frustruje, wyprowadza z równowagi Nie kwestionuje twoich zachowań, zajmuje się sobą czaisz?! (Czaje, czaje) Dlatego nie przystaje Do ludzi którzy raz mówią ziom a raz frajer Proste.. jeden na coś tyra drugi ma za frajer Ja mam swój bajer, na bicie gram bez bajek A po upadku wstaje, nie może być inaczej I wiem że przez to niektórym gul skacze Zresztą, nie ma sensu o tym mówić Wiesz co kładę na hejty, nadal daje rap dla ulic Nie mogę się zamulić, za wszystko muszę bulić Bo, nikt za darmo nie da hajsu Gedziuli Bo, kwit sam mi kurwa nie wpadnie do puli Dlatego nieraz widzisz mnie jak zapieprzam w koszuli Ref 3. Nie liczę króli na banknotach A flota jest potrzebna mi tylko by żyć w blokach Dalej ty nie raz będziesz zgrywał kota A ja wpadnę z miotłą i pozamiatam lokal Oka kiedy skumasz że mi to spływa jak koka Jak masz jakiś problem, podejdź no to poka Nie zobaczysz u mnie złota Wiem, że w miasto pójdzie jeszcze nie jedna plota Liczę się z tym, ty liczysz moje teksty Wydaje sam siebie i jak karta nie wydaje reszty Jeśli chodzi o beef znam przepis na befsztyk. Wpierdolę ci sam bo jestem egoistą wierz mi Ref