Gedz - Akrofobia lyrics

Published

0 264 0

Gedz - Akrofobia lyrics

[Verse 1] Czwarte piętro bloku nocą niezłego widoku dostarczy mi Kocham światła miasta i ulice, które pokrywa syf Zawsze bałem się, że sięgnę dna, inaczej czuję dziś Obawy były zbędne, brat, lewituję, wczoraj już nie znaczy nic Jutro to tylko kolejny świt, kolejna okazja, by lepiej żyć Szansa legendą jak Deyna być Unieść się wyżej; Macklemore - Wings Mam to w DNA, jak Wena muszę iść, muszę biec, jebać stres Choć na sercu mam już koci sznyt Nie wiem, ziom, czy się odnajdę w tym Ale czekam do napisów, bo to mój film Każda sekunda to nowy screen Ćpam życie HD, nie mów mi Rookie - jestem MVP Kolejny sezon lecę level wzwyż Jebać blichtr, sprawdź mój sk** Szczyt? Jestem już ponad nim [Hook] Niebo nie jest limitem - lewituję Akrofobia? Nie, dziękuję! Akrofobia? Nie, dziękuję! Akrofobia? Nie, dziękuję! Niebo nie jest limitem - unoszę się w górę! Akrofobia? Nie, dziękuję! Akrofobia? Nie, dziękuję! Akrofobia? Nie, dziękuję! [Verse 2] Młode Wilki to nie był draft - sukces wpadł tylko po kilku z nas Puste portfele wypełnił hajs, a umysły i serca opuścił strach Więcej drzew im dalej w las, ścinam oponentów; Tomasz Drwal I nie wiem, czy zmienił mnie czas Czy to kolej rzeczy, czy po prostu rap Nie boję się latać już, z lotu ptaka lepiej widzę świat Jeden joint, kilka chmur w końcu jestem tu, gdzie lekki wieje wiatr Wolny jak ptak nie mam zamiaru lądować Chcę sięgać gwiazd, nie mogę spaść Unieś się ze mną i sam zobacz [Hook] [Tekst - Rap Genius Polska]