Gedz - Maniak lyrics

Published

0 176 0

Gedz - Maniak lyrics

[Zwrotka 1: Paluch] Myśli skupione na jednym Jakbym wjebał się w temat po haze Odkryte ukryte talenty, non-stop zarwane nocy na sesje Wersy podlały procenty, z czystego stylu atestem Znów pewnie wędruje po alejkach krętych Robię to kurwa na własnym patencie Numery leczą potencję, więc możesz pierdolić cokolowiek Wiesz, co kładę na Twe obiekcje Też, spijaj ode mnie złociste krople Reszta ma w życiu momenty Ja, dawkuję rapy ostrożnie Mam, w bani ten klimat bez przerwy Ziomy pytają o tracki na głodzie Anonimowych muzyków prowadzę spotkania co weekend Dożywotnie wjebani, bez adwokata Choć wjeżdża gładko jak likier Nie muszę pytać czy są tu Lecę po miastach jak monsun Puste ulice pogrążone w bicie Gdy wjeżdża mój album na odsłuch Witam Cię znów, wiem, że tu jesteś Już dosyć wyczekiwania Od początku w rapie życie wieszam na pętle Na brzytwie stoję na palcach Obrany z uczuć, wersy tak celne Jakbym przez lata planował zamach Głowy otwarte, serca zamknięte W nich ludzie nasi ludzie, to mania [Refren: Gedz] Mam manię i wcale nie chcę jej leczyć (BOR/NNJL) [Zwrotka 2: Gedz] Dajcie bit, bo podobno brak mi taktu Przez manię odczuwam brak snu Dali do popisu pole mi, zbieram plony dziś A to co dzisiaj uprawiam to gra słów Lecę po bitach, jak tajfun, nagrywam kolejny album Moje studio to oko cyklonu, dostęp tylko dla ziomów z gangu I sam nie wiem czemu polski rap zabił we mnie hip-hop Może to wina ksyw, które nie mówią nic mi Ale chcą wiedzieć wszystko Newschool, jestem jego definicją Moja ksywa jest jego wytyczną Dla nich to tylko moda i tak szybko jak przyszli z nią znikną Mam manię na którą nie znalazłem lekarstw A zaraziłem nią ludzi Wiem, że nie mogą się tego doczekać Wiedzą, że nawet wersji beta dbam o każdy detal Każda wizyta w studio to 1 stycznia Zawsze mam w zanadrzu parę petard [Refren: Gedz] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]