Gandzior - Ssij Go lyrics

Published

0 238 0

Gandzior - Ssij Go lyrics

Myj dupe Raz, raz yo Dla wszystkich bamber kurwa [Verse 1: Słoń] Jak siemasz kurewko to pan debetowa karta Słoń, Rychu i Ganda robią ci pisuar z gardła Nie bądź uparta, dobrze wiem, że lubisz targać Opierdoliłaś więcej pni niż jebany tartak Na opuchniętych wargach widnieje ślad wytrysku Ssiesz jakbyś od trzech dni nie miała nic ciepłego w pysku Mam łeb pełen pomysłów, a ty kurestwo w genach Na myśl o chuju ślinisz się jak pierdolona hiena Widzę, że higiena to temat w którym jesteś na bakier Jak drapiesz się po piździe schodzi ci z paznokci lakier Twój niedomyty klakier wtrąca rybackim wrakiem A wnętrze twojej brudnej rury jest jak ścierny papier Masz srakę na zębach, gównem ci się odbija Najwyraźniej trenowałaś branie z odbytu do ryja Seks z tobą to mogiła, ja wolałbym bardziej Wylizać muszlę kibla na dworcowym McDonaldzie Chuje to twoje żarcie, wiecznie doskwiera ci głód Przy tobie Bożena z wampa jest wzorem wszystkich cnót Gdyby każdy fiut, którego żarłaś był z czekolady Miałabyś zapas cukru na kolejne trzy dekady Nie dam rady opisać, twojej skurwiałej urody To tania parodia Dody w połączeniu z żółtobrodym Jesteś jak głodny krokodyl zresztą z puchy na kłakach Wolałbym podać do ryja głodnej suce wilkołaka [Hook] Ssij go kurwo ssij, tak ci powiem bez ogródek Jestem zwykły czubek i pojechać z kurwą lubię Ssij go mała ssij, tak ci powiem bez ogródek Jestem zwykły czubek i pojechać z kurwą lubię Więc ssij go... [Gandzior] Kurwy Myślisz, że nic nie wiem, a ja wiem o tobie wszystko Jesteś zwykła dziwką rozkminiłem cię szybko Podbijasz z mokrą cipką, myśląc, że chłopcy to łykną Dziś to ty będziesz łykać pod warunkiem, że ktoś z nas Będzie chciał w to gardło wtykać, nagle temat się wymyka Spod kontroli twego planu jest tu pół czwórki klanu I nie obliczalny Słoń, tak to on, ha Skład to perwer, łykaj s**mę, czekasz za jakimś bejmem Wiem, że lubisz to pewne, tak jak pierdolisz brednie Skończysz suko dzisiaj biednie, masz trzy ryje tutaj wredne Które są w temacie biegły i spotkały się tu Żeby zrobić miazgę w chuj z twoją kurewską personą Matko, żono czy kochanko, jechać z kurestwem kocham to Jestem cham w chuju mam to, teraz z tobą zatańczą W głowie ci się zakręci, dziś na grubo polecisz Nie wiem z czego się cieszysz, zaraz będziesz rzewnie płakać Jak my zaczniemy grzeszyć, a ty po ścianach latać Kurwa małolata jeden chuj żadna strata Masz tu kata w trzech osobach, teraz ci się nie podoba? Kurwa jaka szkoda, prawie mi cię żal Ale nie ma już odwrotu, więc na koszmar się gotuj Będziesz krzyczeć daj se spokój, po chuj nikt cię nie usłyszy Nie przerywaj ciszy, zaraz dostaniesz wycisk Nie chcę twojej piczy kurwo wyjdziesz od nas z niczym Siniaków nie zliczysz, dzisiaj zbliżysz się do zniczy Nie masz tu paniczy tylko siłę strachu widzisz, siłę strachu widzisz [Verse 3: Peja] Więc ssij go... (Rychu Peja Solówka tak, Charli Klamka, to o tych wszystkich szmaciurach, które rzucają się w oczy, już na samo wejście do klubu) Kurwidołków stały bywalec, kurwo Środkowy palec nie ma takiej opcji wcale Sram na taka szmatę, która leci z tym tematem Ja splunę ci pod giry albo zajebie ci w klatę Masz zatkane wszystkie dziury, już pięć minut po koncercie Czy to Poznań, Katowice, Częstochowa czy Zawiercie Ja pierdolę to, cięcie i odwracam się na pięcie Imitacja kobieciny, której nikt nie zechce, śmiej się Jestem wymarzonym księciem lecz nie w twojej bajce szmato Ssij skurczone fiuty, które lubią drug maraton Chuj ci w dupę za to gwiazdo czyjaś tyś? Niczyja W formie nie utrzyma cię nawet sprawny retusz ryja Będę bezlitośnie cisnął zwykłym damskim skurwysynom Jak Walt Kowalski żółtkom w pierdolonym "Gran Torino" Ty jesteś dziewczyną, tyś jest bydlak tępa zdziro Spermą znów ci się odbiło, chuj ci w dupę, że aż miło To już koniec tego tekstu dowiedz się nie mam kompleksów Wy starsze głębokie gardło, potem użyj Cholinex'u Masz spoconą dupę po koncercie liżąc szmato Chcesz nasram ci w mordę, twój ryj utylizator Chuj w dupę takim bydlakom, szmaciury to już was koniec A na pocieszenie zaśpiew (świecisz jak miliony monet gdy świecę pitolem) [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]