Fonos - Rozmowa z diabłem lyrics

Published

0 192 0

Fonos - Rozmowa z diabłem lyrics

[Zwrotka 1: Ruby] Ali bomaye idę po swoje, nie stawaj mi na drodze Jebać paranoje Głosy w głowie mówią: weź Bartek to pierdol Nie dam Ci satysfakcji to ja Ci zrobię piekło Owieczką ja kolejną nie będę Pierdolisz mi głupoty chcesz przekabacić fejmem Złote góry, kobiety no i fury Ilu już zrobiłeś na te twoje bzdury? Mam okradać, bliskich okłamywać Bluźnić, hańbić, za plecami dymać Jak się nazywam mam zapomnieć, być kimś innym W złotej klatce żyć bez poczucia winy To nie my, to nie ja, czemu świat oszalał? Cenne wartości upadły na kolana Powiedz, za co ludzi nienawidzisz Stworzyłeś wojnę, biedę-masz się czym szczycić [Refren] Choć być chciał mnie zabrać tam Gdzie nie zobaczę światła bram To ogrom siły w sobie mam Dziś o duszę swoją dbam Choć być chciał mnie zabrać tam Gdzie nie zobaczę światła bram To ogrom siły niosę wam Jeśli padłeś z ziemi wstań [Zwrotka 2: Felipe] Nie dam się omamić i obłupić, zagłuszyć tym bardziej Sumienia nie przekupisz, możesz pogubić się w bagnie Za prawdę Ci powiadam marnie możesz skończyć żywot swój Na zawsze biada temu co kopie pod bratem dół Pół na pół Anioł z diabłem toczą swą walkę Myśli ru nie dają spać mi wczesnym porankiem Jak klakier na bakier ze światem Pomimo licznych pokus z boku wciąż wyznaczam swoją trasę, bracie Bądź pozdrowiony, omijaj szpony Chorej mamony, demony zbierają żniwa na tony Zabija kraj chory kolory nie są pełnią barw Świat przykurzony faworytem drag, seks i hajs Życie jest w nas, nie pozwól go sobie zabrać Stawiaj na rozwój czas, by pożegnać w sobie diabła Masz rozum no to wstań, niech odwróci się twa karta Walcz idź do przodu, choć będą skakać do gardła [Refren] Choć być chciał mnie zabrać tam Gdzie nie zobaczę światła bram To ogrom siły w sobie mam Dziś o duszę swoją dbam Choć być chciał mnie zabrać tam Gdzie nie zobaczę światła bram To ogrom siły niosę wam Jeśli padłeś z ziemi wstań [Zwrotka 3: GMB] Sprecyzować się go nie da, choć przydomków zdobył parę (dzisiaj)Na podwórku bieda, dzieci w dobro tracą wiarę (kiedyś)Adam był i Ewa, dziś we wszystkich ma ofiarę Jedno jabłko dał im z drzewa, a nas wabi całym sadem Śladem czyim pójdziesz Hades, czy drogą w trudzie bracie Są łatwe zgubne raczej, nie da się uciec, tracę Wiarę w Was ludzie, dziś na skróty chce iść każdy Władze i dobra cudze traktujecie jak chleb własny Nie taki diabeł straszny jak go malują, mówią Potem się w tym gubią, samych siebie okłamują Kuszą siły złe, byś na ich stronę przeszedł Nie raz też kusiły mnie Nie mówię, że już nie grzeszę Chodzi Ci o moją krew Wiedz, że broni nie zawieszę To światło niesie tlen, Ty zostań tam gdzie jesteś Nie ingeruj w moją przestrzeń, wiem że krążysz niczym kruk, dziś Wszędzie czyha wróg, niech od złego broni Bóg mnie [Refren] Choć być chciał mnie zabrać tam Gdzie nie zobaczę światła bram To ogrom siły w sobie mam Dziś o duszę swoją dbam Choć być chciał mnie zabrać tam Gdzie nie zobaczę światła bram To ogrom siły niosę wam Jeśli padłeś z ziemi wstań [Zwrotka 4: Jano PW] Wiem co mam mówić, wiem co mam robić Przestań mi kadzić, nie będę się więcej godzić na to A ciągle kusisz, ukrywasz pod maską, wodzisz za nos Oddajesz cios znienacka, słodkie dobranoc Koszmarnie budzi co noc, jak trzeba owoc zrywam Co mi odbiera pomoc, się nie powstrzymam Pomocną rękę brata mam i jej się trzymam Gdy na krawędzi by w otchłań skoczyć mam chęci PUŚCIŁ- i leci czy się opłaci w sumie Już nic nie wadzi mi tu, już nic nie czuję Kostucha mi do ucha szepcze, nagabuje Ale ja nie chce słuchać wcale i w pysk mu pluję Oddaj mi serce, oddaj swą duszę Za tą zniewagę będziesz cierpieć katusze Duszę się w tych oparach, ale jakoś jeszcze dycham I w ten mi sen się urwał, kurwa co za przypał [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]