Flaszki i szlugi - Je**ny lyrics

Published

0 100 0

Flaszki i szlugi - Je**ny lyrics

[Zwrotka 1] Miał 2 tysiące... zrobił 2 miliony W 2 miesiące... jebany, pierdolony Ile masz floty? Odłożone 100 złoty Pomnożone banknoty. Chcę złotych, złotych, złotych... Jebany! Młodociany wandal życia miał dosć, życia w społeczeństwie Krótko myślał, foty wysłał, nie miał profilu na fejsie, wow Ostre podejście, w życie wskoczył turbo susem Pewnie, pieprzę. Jadę z nim magicznym autobusem Jebany, jebany! Z tego co wiem to jako jedyny umiał robić takie rzeczy Brał na klatę wszystkie kpiny, jebał każdego kto mu złorzeczył Miał w pokoju słoneczniki, sławny stał się po dłuższej chwili Chuj, że za życia był nieco dziki, wszyscy by teraz go powiesili Jebany, jebany! Jebany! ///x7 [Zwrotka 2] Byle jakie miał łachy - teraz wytacza trendy Koszulka, szelki, okulary, telefon, laptop, dzień napięty Własne logo szyte w kraju, wysoka półka, ciuchy Już nie tylko okrywają. Hajs mu spływa do chałupy Jebany! Miał na początku spinacz, który nie został sprzedany Ja wcale nie przeginam: mistrz wymiany. (O jebany...) Dom po kilku wymianach mu się dostał Myślisz, że to zabawa prosta? To sprostaj Jebany, jebany! 6 osób na 7 miliardów - to przykład tylko Za rok dogramy tu trochę rapu o Tobie, bo jesteś blisko Scena świata, życie Twoje. Dobrze latasz - rób co możesz Wielkie rzeczy, wielkie zmiany, a będą mówili o Tobie "jebany!" Jebany, jebany! Jebany! ///x7 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]