Filipek - Błędy moich rówieśników lyrics

Published

0 99 0

Filipek - Błędy moich rówieśników lyrics

[Refren: Edzio] Noblesse oblige Jestem tu po to by wyrównać straty Wśród rówieśników, którzy marzenia Już porzucili dla brudnych naczyń Nie ma mnie tam Gdzie konsumpcjonizm porywa cele Ja chce być na czele, osiągnąć spełnienie Dopiero potem zapuścić korzenie [Zwrotka 1: Edzio] Siema, to Piotrek Z Filipem materializujemy swój własny sen Robimy ten materiał szanując siebie nawzajem A Ty dalej myślałeś, że chodzi nam tylko o fejm? Nawet pomimo tego, że jestem daltonistą Dawno mnie przestała kręcić szara rzeczywistość Intensywnie gonimy marzenia Więc przestań się dziwić nam, że wybiegamy w przyszłość Brzydzę się, gdy widzę dinozaurów Którzy zaczęli podchodzić już do rapsów Jak do starego kumpla, do którego wracasz tylko wtedy Jeżeli akurat brakuje Ci hajsu Jakbym otworzył swoje kasyno Postawiłbym maszynę o nazwie hip hop Bo jak masz farta to zgarniesz fortunę Ale prawie na pewno przegrasz wszystko Przekuwam na tracki to co zdobyłem na wolnym I zostawiam tamte bitwy, jestem gotowy do wojny I olewam innych leszczy, mówię, że jestem najlepszy Bo zbyt długo byłem skromny (potulny i spokojny) Studia mi nie dały tego, co mi daje głośnik Kiedy wyjeżdżałem w Polskę to wołali mi dorośli Tracili zdrowy rozsądek dla chorobliwej zazdrości Bo nie rzucam słów na wiatr - rozwiewam wątpliwości [Refren: Edzio] Noblesse oblige Jestem tu po to by wyrównać straty Wśród rówieśników, którzy marzenia Już porzucili dla brudnych naczyń Nie ma mnie tam Gdzie konsumpcjonizm porywa cele Ja chce być na czele, osiągnąć spełnienie Dopiero potem zapuścić korzenie [Zwrotka 2: Filipek] Siema, to Filip W moim przypadku czyny to słowa Dobrze ubrany, z niezłym odbiorem jak Grzegorz Krychowiak Chowam się często, gdy widzę dorosłość Czasem się mocno wkurwię Bo widząc rachunki mocno żałuję Że nie choruję na dyskalkulię I pluję podwójnie na oponentów Wrogów dziś sukces rodzi coraz więcej Bo każdy zwycięzca pierdoląc zakazy Zawsze pomija antykoncepcję Jak Mario Puzo stosuję omertę Gdy ktoś poniża mi moich przyjaciół Co byli ze mną, gdy byłem gnojem Który tak bardzo chciał pokazać światu (jaja) Teraz jest mój czas Nie chodzi o lans, nie chodzi o hajs Chcę tu pokazać, że jeszcze mnie stać Tu i teraz Marzenia i chęci idą zawsze w parze Już raz ich nie spełniłem nie zostając piłkarzem (ja) [Refren: Filipek] Noblesse oblige Jestem tu po to by wyrównać straty Wśród rówieśników, którzy marzenia Już porzucili dla brudnych naczyń Nie ma mnie tam Gdzie konsumpcjonizm porywa cele Ja chce być na czele, osiągnąć spełnienie Dopiero potem zapuścić korzenie [Zwrotka 3: Edzio] Respekt z bitew na kredycie Dopiero teraz se fruwam po pieniądz Chcę co tydzień mieć dwa tysie Mówię o ludziach pod sceną Moja wygrana już stoi w progach Mam bolid w nogach, choć boli droga Ty nawet jak staniesz mi w roli wroga Osiągnę sukces według woli Boga Ty odbij od Nas (odbij ode mnie) Jeżeli bawi Ciebie moja wiara To napluj mi w mordę, nabijaj się ze mnie, wyśmiewaj Bo bycie męczennikiem to chwała Edzio i Filip (Edzio i Filip) Nawet jak hejtów tyle samo co propsów Walczymy o swoje A ta walka jest jednostronna - nie ma odwrotu [Zwrotka 4: Filipek] Ile by nie było negatywnych opiń Nigdy nie będę w stanie entropii Nie jestem z osób, która gdy leje Będzie Ci wmawiać, że ledwie kropi Nie raz dałem popis swojej próżności Opiszę pewnie jeszcze w swym wersie Mam znajomości, które kultywuję Ciągle na ławkach, nie na żadnym fejsie Chcę pierwsze miejsce Jak będzie trzeba to zrobię z rapem Pozdrówki Edzio Też na wygrywa*ko się jeszcze załapiesz Robimy to razem Duet z fristajli, duet w hip hopie Ścieżka wygranych, już jestem na tropie To pora by być tu, kurwa, na topie [Refren: Filipek] Noblesse oblige Jestem tu po to by wyrównać straty Wśród rówieśników, którzy marzenia Już porzucili dla brudnych naczyń Nie ma mnie tam Gdzie konsumpcjonizm porywa cele Ja chce być na czele, osiągnąć spełnienie Dopiero potem zapuścić korzenie [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]