Fenomen - Prawda lyrics

Published

0 107 0

Fenomen - Prawda lyrics

Niezależnie od sytuacji zawsze broń swoich racji To dla twojej informacji, reszta jest owiana tajemnicą Jedni będą krytykować, inni się zachwycą Jedni będą cię szanować, drudzy znienawidzą Ale mam swoich ludzi, oni tak samo świat widzą (proste) Chłopaki z Czumy dla was słowa życzliwe Razem uczymy się tego co prawdziwe i fałszywe Próbujemy osiągnąć to co się wydaje niemożliwe Może ty mi powiesz jak przetrwać w tym państwie Gdzie codzienność oparta jest na przekrętach i kłamstwie Że w życiowym spektaklu pieniądz gra główną role Kto szasta flotą, ma władze i kontrole Spróbuj zrozumieć, zaznaczam specjalnie Łatwiej dym rozpętać niż go skończyć triumfalnie Pomyśl racjonalnie, bo nie ma co udawać Jakoś w tym życiu trzeba sobie rade dawać Kolejne kroki stawiać rozsądnie i rozważnie Nie myśl przesądnie, tylko traktuj to poważnie Wierz zawsze w siebie i zachowaj ideały Pamiętaj o szczerych słowach, które zawsze bolały To droga do celu, a nie droga do chwały Na zawsze taki sam, czerwony i biały Dlatego zastanów się dobrze zanik kogoś tu wykpisz Bo jestem ciągle z chłopakami, dlatego vae victis Ref.: Prawda boli, ale trzeba ją powiedzieć Z chłopaczynami na miejscu już nie mogę wysiedzieć Wiedzieć rzeczy oczywiste wcale nie jest łatwo Wyjdź na ulice i sprawdź to x2 Sprzedawcy bestsellerowych opowieści tanich Głupoty gadają, ludzie łykają nie patrz na nich Bo życiowej prawdy przekaz niesie ten, który ją zna Przecież takich niema, to wszystko lipa i ściema Wtedy zaczyna się schemat Zdajesz sobie sprawę, że to ty przegrałeś Wtedy siadasz na ławę i tak na dobrą sprawę Wiesz, że tylko sobie możesz ufać Lecz to jest nie prawda, kolejna skrucha W niebezpiecznych ruchach ufać trzeba nie do końca nigdy Nie wygra ten, kto jest nieufny lub naiwny W życiu trzeba być sprytnym, żeby sobie jakoś radzić I jak wielki szu, o tyle grać, by nie przesadzić Ciągłe przekręty, kłamstwa i brednie Nie rażą cię, to są sytuacje powszednie Życie biegnie z pokerową twarzą zawsze Kto mądrzejszy ten za sobą ślady zatrze To się dzieje tutaj, w szarych blokach, nie w teatrze Zawsze tak na to patrze, widzę wszystko co się dzieje Żeby było lepiej chce i co z tego mieć nadzieje Tylko mogę, żeby w życiu odpowiednią wybrać drogę Ktoś pomoże? cisza przeraża mnie Szanuje tych, co jak trzeba zawsze za mną wstawią się Być charakternym, to się wie, to się wie To się wie Ref. Prawda boli, ale trzeba ją powiedzieć Z chłopaczynami na miejscu już nie mogę wysiedzieć Wiedzieć rzeczy oczywiste wcale nie jest łatwo Wyjdź na ulice i sprawdź to x2 O wilku mowa, a on na ciebie się czai (ta) Nie wierzysz, spytaj Ziaji, on życie zna Tak jak ja, Yelonki i Szopena załoga To nie pierwsza noga podłożona pod mój krok Dla ciebie to szok, a dla mnie prawda Problemy związane jak kokarda Uderzają we mnie wszystkie naraz jak petarda Potrzebna mocna garda i uniki konkret Wtedy jest możliwość, że do celu dotrę Bo niby każdy mówi prawdę, ale patrząc im w oczy Nie rozpoznasz fałszywki, to on cie zaskoczy Nagle granice przekroczy i masz chuj do powiedzenia A życie się toczy, więc uważaj kogo na rozmowę zabierasz Patrz dokładnie w kim przyjaciół wybierasz Spójrz na kim się opierasz, z kim trzymasz Czy pomoże ci, kiedy zadyma Czy w rymach tylko możesz mieć do niego zaufanie I nie upadnij (nie upadnij), bo kto upadnie ten nie wstanie Sam na pewno nie, potrzebni są ludzie zaufani To jest ważniejsze od ciuchów Karla Kani Ci co nie ufają nikomu (to co) są przegrani Ci co ufają jak naiwniacy - przekręcani Oczywista sprawa, to uliczne prawa W mieście Warszawa nie jeden chuj strzela z ucha Ale nad takimi krąży uliczna kostucha Kto słucha ten wyciągnąć wnioski potrafi Nie ma zaufania tak jak w mafii Każdy każdemu na ręce się patrzy Jeśli jest taka ekipa (to?) to rozleci się raz dwa trzy Nie ma co gadać komuś trzeba ufać Bo inaczej w stolicy miejsca nie ma co szukać Dla ciebie w stolicy przecież nie jest jak w niebie Co dzień nowe problemy przy codziennym chlebie A kto się złamał wydał wyrok na siebie Wydał wyrok na siebie, wydał wyrok na siebie Ref. Prawda boli, ale trzeba ją powiedzieć Z chłopaczynami na miejscu już nie mogę wysiedzieć Wiedzieć rzeczy oczywiste wcale nie jest łatwo Wyjdź na ulice i sprawdź to x2