Fejz - Łańcuch lyrics

Published

0 134 0

Fejz - Łańcuch lyrics

[Zwrotka 1: Fejz] Srebrny królu, bez tronu, ej weź nam pomóż Zrozum, puste serce bez domu ziomuś Jesteśmy tacy sami, poszukajmy winnych Chodź dobrze wiem, że nie powinniśmy Szukamy szczęścia, szukamy hajsu dla lansu Dlaczego tyle jest popytu na ten łańcuch Jestem miliarderem, choć mam w portfelu 10 złotych Jestem outsiderem, a ta noc się nie kończy Powrót ze studia, linia 61, na trasie To miasto, te dźwięki Jesteśmy ponad czasem Trzynaście po dwudziestej roboty mamy w opór Trzynaście po następnej, odprowadź mnie do bloku [Refren] [Martyna] Szukamy szczęścia, szukamy hajsu dla lansu Dlaczego tyle jest popytu na ten łańcuch [Fejz] Jestem prisonerem, w butelce szklanych wspomnień Jestem bestsellerem, co bez końca się ciągnie [Martyna] Szukamy szczęścia, szukamy hajsu dla lansu Dlaczego tyle jest popytu na ten łańcuch [Fejz] Jestem miliarderem, choć mam w portfelu dziesięć złotych Jestem outsiderem, a ta noc się nie kończy [Zwrotka 2: Rakkaman] Kierowniku! Wszystko okej, serio weź się nie martw o mnie Kombinuje jak Ty, żeby z reszką mi zatańczył orzeł Może kiedyś se nawinę za parę tysięcy numer Teraz gram charytatywnie na te nowe loże w klubie Czuć groszem jak się mijamy na co dzień, nie? Wstrzymujesz oddech, żeby nie czuć znowu jak to jest Też se kiedyś sprawię kurwa wszystko z górnej półki Jak mi na konto nie wpadnie komornik, a kilku króli wiesz? Jebnie korek w sufit, z szampana najlepszej klasy Jak idziesz po sukces, to i profit łata dziury w kapsie I łata dziury w czasie jak masz go nadmiar na podział Między ludzi, których uwierz, jeszcze będzie Ci brakować Dzwonić z pliku hajsu, podczas jazdy, chciałby każdy Obniżony srebrny łańcuch mieć, z czterech zer #audi Fajnie się pozbyć tej pustki raz na dobre I patrzeć na resztę z chmur, jak Luke Skywalker, co nie? [Refren] [Zwrotka 3: Fejz] Nie jestem pesymistą wiem, że dom mój nie po drodze Ten co dużo ma nie wiele zje, a biedny zje za dwoje Długa droga, choć wcale już nie liczę kilometrów Długa droga, a tak wiele za nami trudnych przeszkód Będąc tu dillerem słów, pośród szarych bloków przestrzeń Ta kultura nie zanika, dla nas to jest najważniejsze Dziś w powietrze się wznosi, dalej dźwięk hip-hopu To jest piękne, graffiti na ulicach widzę z boku Nie widziałem „Kolorszoku” choć żyłem tamtymi laty Poznaj przeszłość dla mnie West Coast jest tym pierwszym rapem w rapie Weź to stestuj, jeden ze stu, jestem d**h Crew mówiąc wprost Ej człowieczku, bez podtekstów, prosty przekaz, złapiesz go Ruszaj z nami wersów szlakiem, my ci pokażemy flow Niech ten hip-hop cię prowadzi zanurz dziś się w bitu toń Kiedy cię dopadnie problem, od nas masz pomocną dłoń Razem wszystko pokonamy, rymy te to nasza broń Każdy z nas wie o tym dobrze, życie nie jest kolorowe Niepotrzebny ci karabin skoro walczyć można słowem [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]