Famson - Satori lyrics

Published

0 165 0

Famson - Satori lyrics

[Intro] What is satori? Satori is something That cannot be really expressed in a word uhm.. Moment of clarity, where you have your epiphany of life, your ugh.. A moment that changes you A moment that you begin to take your journey to the other side To the unknown, and umm.. when you change your way of life Just know that if you have your satori You, umm.. you probably know what I'm talking about [Hook: Gedz] Małe, duże, krótkotrwałe, długie Jakie by nie były, trzymaj głowę w górze Jakie by nie były, trzymaj głowę w górze Jakie by nie były, trzymaj głowę w górze [Verse 1: Michał Kisiel] Gram, motywuje mnie fan, który docenia Sam się nie zmieniam, a zmieniam stan skupienia Mam plan i przekażę go wam teraz, bo znam temat Gdy robię rap zapominam o problemach Tylko spokój ducha może ukoić brak wiary I woli, boli jak dziary maori, byłeś na fali Do woli, kiedy czekali na Olimp Do przodu, pomału, powoli; satori Niech ktoś, kogo kochasz wyrwie Ci serce Następnie zmrozi Ci wnętrze Wtedy zrozumiesz, że problem to szczęście I nawet najmniejsze wymaga poświęceń Zamiast myśleć o klęsce Opisz to wersem i umieść w piosence I zagraj ją ludziom bez tremy na scenie Nie myśląc już więcej o żadnym problemie [Hook: Gedz] [Verse 2: Gedz] To moja Budda dharma Wyryta na psychice jak na kamieniach mantra Czuję to brzemię; krijamana karma Zło działa jak magnes; zorza polarna All in jak Ras, ostatnia karta Nigdy lub teraz, ostatnia szansa Życie to bitwa, nie bajka - gonitwa Nie ważne, czy boso czy w Nike'ach W głąb głowy zajrzyj, tam nie ma matni A pierwszy z problemów staje się ostatnim Wyzbądź się gniewu, przejdź na drugą stronę Zaufaj medytacji w poszukiwaniu prawdy Open your mind; trepanacja czaszki Doceń swe myśli, to właśnie satori Pamiętaj, by nigdy nie zbaczać z drogi Nawet, kiedy duchowy kompas zawodzi [Hook: Gedz] [Verse 3: Famson] Żyję, oddycham czasem nie po woli - żyję w Polsce Jak masz robotę, masz lukier Bo wszystko kosztuje - chata, fryzjer, cukier Ale to nieważne - liczą się bliscy i paru ziomków Wokół trochę szczęścia, brniemy do przodu By nigdy nie znikło z horyzontu nam Mam kilka zwrot i moje do re mi fa sol la si do Łeb wysoko, wysoki lot, żyję szybko i kocham to I nie chcę, by ktoś przeze mnie płakał Nie chce wciąż non stop, non stop na melanżach, ale Wszystko dla miasta, miasto w zamian mnie wchłania I znów fruwam, by spaść Przelatuję przez cały świat, kruszę go jak bakę Małe problemy jak hajs, większe problemy jak czas "Tyk!" - spłynie, "Tyk!" - spłonie, non stop lata lecą Ilu ludzi na świecie jest, ilu po sobie zostawi echo? Ja żyję na full, bo wiem że nie będę mógł, gdy zęby czasu to oszpecą Stawiam swój ślad, lecę przez świat póki nie przykryje mnie piach To mój świat, wokół wy, my i ja rytm bit i bas Tak lecę, lecę aż w końcu odnajdę swój pas By wylądować tam, by wylądować tam, by wylądować tam [Tekst - Rap Genius Polska]