EXPE - Szczęściarz lyrics

Published

0 200 0

EXPE - Szczęściarz lyrics

[Zwrotka 1] Dzień przed maturą to wróciłem z melanżu na deskach I bez aranżu nie widziałem się tam ziomuś na testach Miałem ból głowy, odrobimy zestaw wielkich haseł Że coś tam. Że nie tak. Przegiąłeś Błażej! Wstałem rano rześki i choć bolały mnie plecy To pojechałem na ten ciężki przegląd wiedzy Złapałem ziomka, który wiesz coś tam czytał wtedy Mówię: "pokaż to", i przeczytałem rozdział pierwszy I może to jest głupie w tym momencie... Ale "Kwiatki Franciszka", to mi weszły konkretnie Wszedłem pierwszy, wylosowałem temat szczęście Dokładnie to, co przeczytałem chwilkę wcześniej Odpowiedziałem i wyszedłem, krzyknąłem dzięki Do typa, któremu wyrwałem książkę z ręki Cztery lata miał ze mną w liceum presje Dzisiaj to jedyny ksiądz, który ma u mnie respekt [Refren] Nie ma co czekać, to siedzi gdzieś w nas samych Wyciągnij ręce zamiast leżeć na wznak Chcemy mieć szczęście by móc je brać garściami Choć częściej pech nam się przykleja do dna [Zwrotka 2] Mów mi szczęściarz, choć nie wygrałem nic, nigdy Były zdrapki, naklejki, występy, czipsy Nawet sms'a mi nie odesłali z pytaniem Czy bym nie chciał za hajs odpowiedzieć na nie Niefart mnie dopada przy sprzętach różnych Z gwarancji nie odesłali mi MP3'ki Dotykam, psuje się, nie moja wina. Pardon Nawet jakbyś zapakował to w tytan z klamrą Szczęście mnie dotyka ale nie namacalnie Szukam losu ale wiem, że nie trafie w bańkę Mam sposób i to wygląda dość realnie Kupie nowy samochód, może mi nie padnie Nie narzekam, to tylko jest materia, chwila Jedenasty rok, rapowania mi mija Jedenasty szok, urodziny syna Dwa Tysiące Jedenaście, jedenasta płyta [Refren]