EXPE - Jeszcze nie dziś lyrics

Published

0 76 0

EXPE - Jeszcze nie dziś lyrics

[Hook] I nieważne, co nam mówił każdy z nich Kiedyś będziemy szczęśliwi, ale jeszcze nie dziś Nie zawsze czekają nas lepsze dni Kiedyś będziemy szczęśliwi, ale jeszcze nie dziś Przeważnie myślę o tym, gdy zapalam dla nich znicz Kiedyś będziemy szczęśliwi, ale jeszcze nie dziś Słyszysz? Ale jeszcze nie dziś… [Verse 1] Siema, jestem Radek. Niosę blizny na biegun Na płytach, na których przyprowadziłem sk**sy, nie kolegów Weź załóż beatsy i lepiej nic nie mów Nie miałem nigdy nic i nikt nie miał z tym problemu Ubieram kicksy, stare, dziurawe kicksy – Te ze „Spaceru”. Uwieram pizdy, stale turlane Gipsy do celu. Weź idź z tym lub nie lub Weź sk** czy styl, ale ojcu nic nie rób Daj nam żyć, kurwa… Chcemy być szczęśliwi Daj mu sił! Niech zobaczy, jak pchnę CD Się zdziwi, jak treści wykreślimy łuk Nie pozwól, by z trojga zostało mniej niż dwóch [Hook] [Verse 2] Prosiłem cię, żebyś dał mu siłę Stworzyłeś mnie i wybrałeś dla mnie tą rodzinę Ale to oni dali imię i nazwali mnie synem; Nadali cel, a ty go przekreśliłeś… I jak mam wierzyć, że nie będzie tak źle, bo Sorry, S., ostatnio widzę puste niebo… A rymy tłuste nie są, oczy dziewczyny smutne Nieco przez to, że patrzą na usta, które, kurwa, bredzą Nie wiem, który to nasz miesiąc Zakładam z góry. Zedrzyj skóry, a knury uwierzą Weselcie się, chóry. Macie tych, których nam zabrakło Odgarniam chmury, a sznury wciąż uciskają gardło [Bridge – x2] Moje życie… Chcesz, to przejdź się w moich butach W dobie zwycięstw – wiesz, ziom – też jest łatwo upaść Ale twarda dupa pozwala mi być sobą Rusz głową, bo czerń i biel też tworzy kolor [Verse 3] Dziś mówię o was i składam ręce ku górze Dziś mówię do was. Niech będzie tona, i tak zdołam unieść Wiesz: to, co czuję – moja sprawa Ale z bólem składam słowa. W sumie w chuju mam ich brawa I może to kara, wiesz… Ostatni alarm, Boże Nadchodzi fala, a mój statek stracił kapitana Kapitanat w porcie czeka na meldunek. Pierwsza Odeszła mama. Galion zatopili z trudem. Uwierz! Złość tłumię. Mam dość trumien i śmierci na rękach Coś czuję, że los knuje mi dramat w nerkach I raka serca, jak myślę o tym, co za nami Ale kto zapali znicz, jak się już spotkamy?