Evan - Gloria Victis lyrics

Published

0 153 0

Evan - Gloria Victis lyrics

[Zwrotka 1] Rzucają, kłody pod nogi, ale jeszcze się zdziwicie Evan zwycięsko idzie z nowiną, jak Filippides To mój wyścig po sukces, dla was to zielona mila Jestem jak Usain Bolt, bo rzadko przegrywam Jestem kluczem tego cyrku, kumaj jaki mam polot Zablokuję całą grę, Ty mów mi Zygmunt Solorz Klauny chcą świecić przykładem, wciąż być częścią tego show Rzadko kto umie się przyznać, że chodzi tylko o sos Sk**sów nie stracę nigdy, mam coś do udowodnienia Wy sie dalej rzucajcie, nie macie nic do stracenia Wykorzystałem szansę, możesz stawiać na mnie w ciemno Czy chodzi o rap czy nie, na każdym polu zwycięstwo To Gloria Victis, jeszcze będą bić pokłony Choć wiem, że prędzej włożę w to, niż wyciągne, miliony I tak zeżre ich ta zawiść, widzę już jak na mnie patrzą Bo sukces to coś, czego nigdy Ci nie wybaczą [Refren ] Tych śmieci będzie bolało, że mam od nich większe sk**e Będą się zasłaniać tym, że grają całe pokolenia Rzucę kolejny trafny punch, na pewno się nie pomylę Spojrzysz na nich i zobaczysz, jak działo prawo Petera [Zwrotka 2] Składam wersy, to jak niemy film - nie ma mowy bym przestał Nie zatrzyma mnie mur, stres, żadna presja To komedia, jak Sheldon Cooper, ja daje bragga typie Tylko od was zależy, co wy już z tym zrobicie Jak większość słyszy te zwroty, to zwala ich z krzesła, brat Mordo, zaraz wracam, idę pomóc Sitkowi wstać To mój, trudny charakter, patrz jak składam słowa z liter Bo mam nawet więcej sk**sów, niz Ener wyruchał cipek Moja codzienność?, nic do ukrycia Wskażę palcem inspiracje, buziaki kicia Jestem, jak dobra książka, obczaj wszystkie moje strony To Gloria Victis, jeszcze będą bić pokłony Evan poliglota? Wiesz kto ma power, nie? Patrzę na ich tracki no i wzdycham, #poverty Wołają już o pomoc, jestem tutaj punisherem A tych tracków by nie chcieli, nawet na cold 16 challange To, właśnie jest hip-hop, w końcu zwiedzam wyższe progi Diabelsko mocne linie, będą doprawiać mi rogi Jak David Bowie, będę na topie przez lata Będę patrzył na was z góry, i to już nie będzie bragga Jestem jak plaga, wiesz kto obróci scenę w pył Rozjebę tutaj najlepszych, jak napiszę auto-diss Pogubią się hejty i homies, tak czy tak będą propsy Bo to mój cla**ic period, jak u Stifłondy [Refren]