Eten - Nie wymawiam na głos lyrics

Published

0 141 0

Eten - Nie wymawiam na głos lyrics

[Intro: Ten Typ Mes] Bleiz, bit Eten, Typ Mes Nie wymawiam, nie wymawiam na głos... Nie wymówię na głos [Zwrotka 1: Bleiz] Nie wymawiam na głos, póki nie wychylę do dna Ale wtedy gubię zasób słów i tracę mentalne ja To wada pewnych spraw, które wolę zapomnieć Gdzie słowa mogą ranić, a wspomnienia tylko boleć Stąd unikam tu wyrazów, bynajmniej na zbytecznych Bo znam już wartość słów, które mogą coś spieprzyć I nie wypowiem na głos kobiecie rzeczownika na K Bo uczono mnie szacunku, a nie plucia w twarz Nie powiem też czarnuchu, choć robię czarny rap Do typów, których nie znam, a są czarni jak rap Bo nie jestem nienawistny, ani żaden nacjo fan Reprezentuję siebie, a nie Ku Klux Klan W dupie mam pogawędki typu odkrywanie wnętrza Jak chcesz mnie poznać, to przy flaszce, nie przy winie i wierszach Zakazanych słów ja nie wymawiam na głos Rzeczy spod kołdry, miłości, świec, przekrętów mrocznych faktów [Refren] Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wypowiem tych kilku słów Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, zostawiam to dla siebie [Zwrotka 2: Ten Typ Mes] Nie wymówię na głos czasownika na K Bo kiedy powiedziałem to kobiecie byłem sam Minutę później odkryłem, jak samobójczy był to strzał Au, zabolało, ale pierdolę cię Życie to gra, w której szkolę się Nie mówiłem na głos słowa ojciec To było dla mnie jak synonim "goń się" Dziś z ojcem jest nawet dobrze Ale tata to znam tylko z książek Nie mam owo żalu, specyficzna cecha mojego słownictwa Jak nie powiesz "Heil Hitler", choćbyś pił z narodowcem ósmego drinka To właśnie te słowa, których w "Kole fortuny" nie chciałbyś budować Wolałbyś przegrać i się schować Proza życia zmusza do kontroli języka Abonentów sieci telefonicznych, którzy prawu muszą umykać Jestem ekstrawertykiem, szczególnie w weekend Otwieram flaszkę i duszę Ale nad językiem muszę panować i działam By nie zadusić się jak Howard Hughes Mówię lub milczę godząc to z językiem ciała, tschüss [Refren] Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wypowiem tych kilku słów Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, zostawiam to dla siebie [Zwrotka 3: Jazzy] Jak gramy w słowa to dzisiaj w te nieme Dziwne jak świat, o którym śpiewał nam Niemen Męskie jak świat, o którym śpiewał mi Jay Ale są z tych, których nie wymawiam na głos, wiesz Gorzkie i ostre, zimne i proste tak, że zaciskają gardło Gdzie zaczynając od pierdół fikcja kończy się prawdą Kiedyś byłem podatny na naiwności losów, w sposób W który dzisiaj mógłbym stracić do kilku osób Ale nie drę się już w tłumie tylko uważam w sumie Jak Jason Bourne trzymam własny tor Czuję oczy na plecach Bo ludzie chcą ciemnej prawdy, od której muszę uciekać Dlatego szepcę, szeptam, lub wyrażam to w gestach W cztery oczy wolę słowa, nie suchego SMS'a Jest tak, jak do niej dzwonię to zaraz tam wpadam I nie wymawiam na głos słów, od których zwalnia pikawa W tych sprawach często szyfruję słowa By nikt z boku nie wiedział czy mówię świństwa, czy zwyczajnie piję browar [Refren] Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wypowiem tych kilku słów Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, nie wymawiam na głos Nie wymawiam, zostawiam to dla siebie znów