[Zwrotka 1: Włodi] Nie prują się, bo nie ma podstaw Czerwony dywan zero poszlak Wypuszczam tracki w równych porcjach A psychofani sieją krzaki, a nie postrach Miałem nosa, nie pochwalasz takich postaw, luz Dezaprobata jest wpisana w koszta Drugi obieg, wieczna hossa Strachu i zazdrości nie dam ci po sobie poznać Czy to tylko dla palących? Mam wrażenie, że nie tylko dym nas łączy Każdy pragnie, każdy szuka, każdy szponci Każdy ma poglądy, ale nikt nie wie jak skończy Jak tak jest to jebać limit Jak już kraść to z najlepszymi Jeśli kochać to non-profit Inaczej być nie może, nie zakładam innej opcji [Cuty] Dobrze wiesz, że inaczej być nie może Nie mówię ci jak żyć, bo ze mnie żaden wzorzec Jak kiedyś, tak i dziś inaczej być nie może Nie pytaj czy się ocknę w porę, dalej robię swoje Dobrze wiesz, że inaczej być nie może Tu, gdzie się błękit splata z betonem Tu niebo sięga szczytów, inaczej być nie może Dalej robię swoje, wciąż siedzi w mojej głowie [Zwrotka 2: Ero] Robię coś z niczego, raczej, że tak powiem tworze I wyjść ma mi tu wszystko, bo inaczej być nie może Dzięki za iskrę Boże, dziś już wszyscy podjarani Moi fani wciąż są głodni, więc inni są pozjadani Z mymi wspólasami na zawsze tworzymy rap grę Sprawiamy, że to co trudnę wygląda na łatwe Tak mamy i zarabiamy na swojej zajawce I pewnie nasze tagi do dziś są na twojej klatce Czas szybko minął od pierwszych wysyłek w eter A u nas wciąż to samo nic nie gorzej, niż najlepiej I może siedzę w sklepie, ale dla mnie to nic złego Serum tak jak z rapem, jestem zawsze dumny z niego Do tego zachwyt widać na twarzach mych bliskich Jak dotrę na szczyt to zapraszam ich wszystkich Może mi brak pokory, ale nie brak mi ambicji Bo wierze w Boga, ale w siebie przede wszystkim [Cuty] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]