Enson - Drugie oblicze lyrics

Published

0 139 0

Enson - Drugie oblicze lyrics

[Zwrotka 1] Oni w moim raju mają wielki apetyt na owoce mojej pracy Będę tępił im zęby, albo dam im się udławić Ten topór zakopię, ale dopiero im na grobie Bo to mój charakter, a ten nigdy nie miał liczby mnogiej Zaufanie? Nie dawno byłem tam gdzie Jak się pyta o prawdę, to kumple mają sine palce Wrogowie to abonament za posiadanie talentu Moi usypiają, obawy nie budzą lęku Pierdolę koronę z nie twojego gniewu Błazny mówią mi król, królowie mówią po imieniu Ty nie mów jak oni, zachowaj twarz na potem nawet I tak będę czarnym punktem drogi do twoich marzeń Nie chcemy żyć, bardziej nie chcemy ginąć Jak prawda łapie oddech, nie duszę jej pępowiną Brud zmyj dla tych którzy poznali twoje życie To ten czas by nadstawić drugi oblicze [Refren] Drugie ja, drugie Ty , drugie my Drugi raj, drugie łzy , drugie [?] Drugie ja, drugie Ty , drugie my Drugi raj, drugie łzy , drugie [?] [Zwrotka 2] To tu każdy dzień pokazuje mi drogę od chcę do mogę Bowiem kocham życie, póki nie jest tylko moje Moja krew na moich dłoniach woła "Ora et labora" Tu rano proszę Boga, bym miał mu za co dziękować Pod powiekami mamy mało zaufania Nawet głupi widzi prawdę, ale ja ją zauważam Kładę rękę na serce i palec na wargi Oni jednocześnie biją brawo i wytykają palcami Tacy mają dwa oblicza, ale są nie obliczalni Trudno czytać jutro, jak litery się rozpadły Mówię jak żyję, a nie żyję jak mówię Nie wiem kim będę, wiem kim jestem i kim byłem na stówę Na linii życia łapią równowagę wątpliwości Jesteśmy gorsi, albo wymagania nam urosły Połykam winę i krew łamanych reguł Kiedy moje życie płynie ale nie chodzi po nim Jezus [Refren] Tekst - Rap Genius Polska