Na dworzu sam jak palec stał. Zapytał mnie czy fajki mam. Ujrzałem gigantyczny sznyt, Krwi musiał go kosztować litr. Spytałem skąd ma takie coś A on od razu ściszył głos. Ktoś postanowił skreślić mnie. Zostały po nim ryby dwie. Kuba Gang ajajajaj Kuba Gang ajajajaj Kuba Gang ajajajaaaaaaaaaaj x2 Gangsterem był wspomniany gość, I kochał go tak jak syna boss. Miał na rozkładzie jego gang. Nie jeden sejf, nie jeden bank. Burdele, kokę, przemyt dusz, Dostatnie życie, pełen luz. Ktoś postanowił skreślić mnie. Zostały po nim ryby dwie. Kuba Gang ajajajaj Kuba Gang ajajajaj Kuba Gang ajajajaaaaaaaaaaj x2 Aż przyszedł ten feralny dzień, Gdy obcy gang pojawił się. I on co bossa chronić miał Pechowy wtedy oddał strzał. Rykoszet jak zdradziecki cios Otrzymał prosto w serce boss. Jak duch rozpłynął się we mgle. Zostały po nim ryby dwie. Kuba Gang ajajajaj Kuba Gang ajajajaj Kuba Gang ajajajaaaaaaaaaaj x2