Endefis - Dzięki za życie lyrics

Published

0 174 0

Endefis - Dzięki za życie lyrics

Siedzę i piszę sprzecznych myśli splot, Dziękuję za to życie, którego nie mam dość, Choć to życie złudzeń nas pozbawia, Odbiera pewność nawet gdy się układa, I codziennie, w tym obłędzie, Szukam dobra, które jest nietknięte, Mam to szczęście, że patrzę dziś nie tak samo, Ta inna perspektywa, którą mi dano, Dziękuję za to wiem los lubi karać, Nie chcę być ofiarą, nie będę się użalać, Przyjdzie czas na nas, przyjmę to godnie, Pogodzę się i wszystko zapomnę. Miałem 25 lat kiedy prawie nie umarłem, Teraz 3 lata więcej i dziś wiem że żyję fartem, Życie 2 razy traktowało mnie z awansem, I jak je kochałem wcześniej to teraz kocham bardziej, Nie wiesz co czuje człowiek, nie czujący nic I nie wiedzący czy podniesie ciało pełne sił Czy jedną drugą siebie będzie uczył żyć raz jeszcze Dzień wcześniej, czułem że mam podwójne serce, By zaraz potem, raz po raz tracić oddech Widzieć się z Bogiem z życiem żegnać świadomie, Zostaw, dziś daj twym myślom odejść, Bo koniec końców jest dobrze, Bo koniec końców, masz z powrotem To życie, to czucie, myślenie, to zdrowie, A teraz idź z Bogiem, idź idź idź idź z Bogiem. Dzięki za oddech, za zdrowie, za te wszystkie dobre dni, A było ich wiele, właśnie, bo Ty to dałeś mi , Dzięki za miłość, za cierpliwość, dom i rodzinę. Tobie dziękować ciągle będę póki tutaj żyję. (ref. x2) Aha, i słuchaj, dzięki za życie, Prawie zapomniałem, a jestem wdzięczny zajebiście , Nie były przesądzone opowieści wszystkie, Wciąż tu, znajduję swoją drogę swój system, Emocje piękne choć strach zimny jak stal, Piękne to wszystko nie myślałem, że aż tak, Nieskończona głębia poziomów percepcji, Człowiek, i miliardy jego wersji, A najbardziej jestem wdzięczny za bliskich życie, Wierz mi, to tego świata najwięksi, Jeszcze raz dzięki. Szukam inspiracji zewsząd, czasem dostaję więcej Chcąc nie chcąc idę pod prąd, nie tracąc ani chwili, Nie chcę prawić banałów chcę płonąć i żyć. Coś co jest warte by mieć nie przychodzi łatwo, Nie wystarczy chcieć być ponad to, Pamiętam ten dzień gdy nie mogłem nawet myśleć, Czułem jak powoli uchodziło ze mnie życie. Postrzeganie, czucie zajęła choroba, Mimo braku sił stałem na własnych nogach, Dziękuję za dziś i dziękuję też za wczoraj, Mogę dalej iść a przyszłość wciąż jest moja. Dzięki za oddech, za zdrowie, za te wszystkie dobre dni, A było ich wiele, właśnie, bo Ty to dałeś mi , Dzięki za miłość, za cierpliwość, dom i rodzinę. Tobie dziękować ciągle będę póki tutaj żyję. (ref. x2) Znajdź chwilę proszę, chcę dziś do Ciebie Odezwać się słowem, przed Tobą chylić głowę I tak jak co dzień dziękować, że mam się dobrze. Boże, Dzięki za życie po części mam je dzięki Tobie, Boże, Dzięki, że nie zaczynam dnia od najebania się porządnie, Choć jestem z domu gdzie nigdy nic nie było proste, To bycie z tego domu wyszło mi na dobre, Bo umiem wierzyć, umiem się cieszyć, Umiem widzieć małe rzeczy i wiesz co? Umiem docenić to, że nie zabrał mnie beton. Dzięki za życie dziś na sekundy je przeliczę, Sekundy czasu nie do kupienia są w kredycie, Czas ma za swoją cenę nieskończoną liczbę, A skończoną ilość sekund trwa życie. Dzisiaj nie zatrzymasz mnie tak jak nie zatrzymasz czasu, Jak beton nie zatrzyma basu, mam dziś dzień lepszy, Należycie cenię czas, do końca tego daru, Dzięki doceniam, nie mam dziś za ten prezent żalu. A ja dziękuję za to co w tej chwili mam, Bliscy rodzina zdrowie i na życie plan, Ziomy w komitywie na których polegam, Co by się nie działo wiem że zawsze radę dam. (x2)