Emil Blef - Dzień w dzień (zrzuty) lyrics

Published

0 109 0

Emil Blef - Dzień w dzień (zrzuty) lyrics

[Ref - Mes] Poruszamy się po tej płaszczyźnie Jak krawędź jest ostra i większość zdaje sobie sprawę Że może spaść, a Ty nie mów mi nawet Proszę oszczędź, masz fajnie ale Ci zazdroszczę Zabiegamy o to tak jak wszyscy By dali nam to co nasze, by każdy stąd gdzieś zaszedł To nie jest łatwe jeśli tak myślisz Nie widzisz w nas ludzi, widzisz teledyski [Blef] Też mam czasem taki dzień, dzień zrzuty Taki gdy opieram się o każdą z futryn Drzemie we mnie jakby kwintesencja wszelkich skażeń Marzę, żeby wszyscy wyszli Żebym mógł wziąć spokojnie prysznic A wychodząc szukam znów oparcia Powtarzając w głowie: "Dziś nie wymiotujesz nawet, farciarz!" Miałeś takich dni już chyba z tuzin Ten też minie, musi! Taki kiedy włączasz TV Żeby mieć wrażenie, że są w okół jacyś żywi Kiedy krzywisz się na wszystko A telefon dzwoni, krzyczy, jesteś raper, jesteś artystą Ej, mam doła teraz nie dam rady Niech przestanie wołać dzisiaj jestem anty Chciałbym zwinąć się jak embrion teraz Obserwuję klucze, w końcu się przebieram i wychodzę Muszę... [Ref - Mes] Poruszamy się po tej płaszczyźnie Jak krawędź jest ostra i większość zdaje sobie sprawę Że może spaść, a Ty nie mów mi nawet Proszę oszczędź, masz fajnie ale Ci zazdroszczę Zabiegamy o to tak jak wszyscy By dali nam to co nasze, by każdy stąd gdzieś zaszedł To nie jest łatwe jeśli tak myślisz Nie widzisz w nas ludzi, widzisz teledyski [Mes] Do tej pory to było proste I mój życiorys śmigał jak Rollercoaster Tylko ten fakt moją uwagę przykuł Że jakby ktoś odpiął pasy w tym zajebanym wagoniku Nagle zobaczyłem, to nie drzewo Ja siedzę na czymś, co jest większe niż Giewont Ja mogę wypierdolić się z takim hukiem Że nie będzie to śmieszne, fajne tylko głupie Nie nadużywam mocnych słów, powoli Nadużywam więc życia i mocnych alkoholi Mes to nie gwiazda, gwiazdą jest Orion I żyję tak jakoś mieszając furię z euforią Pisząc o swoich błędach lepiej znam swoje Rozgrzeszenie kupując w sklepie na dole Wiesz, jeżdżę metrem w pokoju mam bajzel A ostatnio ktoś tam: "W tym klipie to Twój Chrysler?" Rzeczywistość nie jest King Size'm Skądże, ja tylko staram się żyć mądrzej Z różnym skutkiem, wiem.. [Ref - Mes] Poruszamy się po tej płaszczyźnie Jak krawędź jest ostra i większość zdaje sobie sprawę Że może spaść, a Ty nie mów mi nawet Proszę oszczędź, masz fajnie ale Ci zazdroszczę Zabiegamy o to tak jak wszyscy By dali nam to co nasze, by każdy stąd gdzieś zaszedł To nie jest łatwe jeśli tak myślisz Nie widzisz w nas ludzi, widzisz teledyski [Stasiak & Pjus] [S] Bo to zaczęło się już jakiś czas temu Że zamiast ludzi wielu widzi w nas tylko raperów Mają tupet, myślą, że mamy wszystko w dupie Że smutek gdzieś uciekł, że igramy z uczuciem [P] Że znamy życia sztukę, że mamy na nie patent Że rapem robimy papier, a życie to spacer [S] Że na każdą stratę mamy milion nowych imion A że życie chwilą jest - naszą jedyna maksymą [P] To nie amerykańskie kino, powiem Ci jak jest naprawdę W kieszeni tylko bilon, a świat barier i zmartwień [S] Przez te dwadzieścia lat porażek i zwycięstw Jakie po takim czasie mam mieć życie w obycie? [P] Nie zawsze jest w tym sens i różne myśli bolą Rany sypane solą, krwi kolor przechodzi gdzieś obok [S] A rozsądek pomaga mi żyć w świecie pokus Miłosny wątek aż do dziś, od półtora roku [P] To tu jest nasz świat, nasze Las Vegas Parano Diabeł mówi dobranoc, nie chcesz budzić się rano Grzechy, strachy nas karmią, koi tylko radość To Łukasz i Karol, raperzy z ludzką twarzą