Eldo - Miejski folklor lyrics

Published

0 162 0

Eldo - Miejski folklor lyrics

WWA... wiesz Wybieram bloki, cały ten syf Stołeczny sznyt, new era, 65, Nike skoki Włosy w koki, pcha się baba w 18tce Dupa drze się na typa, są na randce Miejski folklor, miejski oddech CPN Ogród Saski, kartka na ławce, w płucach tlen Ja widzę niebo, ja kontra dzień, jeden zero To pierwsza tercja, nie mów hop przed przerwą ziom Mówi rozsądek, serce pcha mnie w taniec Za rękę z emocjami, ulicami na pamięć Krok w krok z nadzieją jak głupiec Z sercem na dłoni będę szedł tak aż padnę trupem Gdy los powie dosyć, kiedykolwiek Kostucha w ringu dostanie mnie w dobrej formie Rozbieg, jak się poruszać, z biglem Mętny wzrok? Nie! Nawet gdy los płata figle Czerstwiaki pędzą zarabiać na złote fingle Za wszelką cenę a duszy nie umyjesz mydłem (nie) Wszystko gra, szkielet mam pancerny Zmartwychwstałe miasto rodzi ludzi nieśmiertelnych To łobuziaki co kitrają się po bramach (WWA) To czerstwiaki, które wpadły tu dorabiać (WWA) Sprawdź to sam, zakochać się w nim łatwo Syreni gród, dla nas dużo więcej niż miasto WWA nie śpi, to się raczej nie zmieni I choć mamy marzenia, stoimy twardo na ziemi Kpię, śmieję się, to nasz charakter Dzień i noc dzieje się, wulkan drzemie pod miastem Tu jest socreal, wciąż siermiężny pastisz Al'a marmur kontra al'a przepych korporacji Mrużę oko, wyścig szczurów trwa dalej Misja by się nachapać, wbić na platynowy balet (miasto pokus) No co Ty Sherlocku, brawo Kiedy się dowiedziałeś, gdy spotkałeś kurwę w bloku rano? (daj spokój) Pokusy ciągną dusze grzeszników, chamskie serca, które myją sumienie w nocniku To miasto słońca i drugiej szansy Szans bez końca jeśli Ci wystarczy motywacji Miasto farta, legend i historii Jego światło podpali Twą duszę i ją uwolni To miasto (WWA), gdzie diabeł czyha za rogiem To zazdrość (WWA), ktoś chce Ci postawić nogę Sprawdź to sam, zakochać się w nim łatwo Syreni gród, dla nas dużo więcej niż miasto Nasze dziewczyny są najlepsze (wiedz to) Nawet u Ciebie w mieście ona jest tą jedyną piękną Taka karma, geny stąd mają urok Bezczelna, pewna siebie, dama z pełną kulturą Nie zmieścisz w ramach, nawet my mamy problem Z tym by jak dzikiego konia złamać i dać jej pewność Spokojne dni i ciepło na przyszłe dni Być jej światłem, gdy jest ciemno (choć ze mną) Wisła, potem wódka przy Bristolu Może dwie, może aż kieliszki spadną ze stołu Ona wie, trzeba tylko dostroić radio I można biec, postaci dwie pędzą jak światło Moje miasto, mój styl życia, mój raj Moje O2, moje H2O, mój haj Wpadaj, a ja zapoznam Cię z esencją h*mo varsoviensis, przewodnik z licencją (WWA) To legendy, mity, stereotypy (WWA) To fobia całej Polski, chociaż nikt nie zna przyczyn Sprawdź to sam, zakochać się w nim łatwo Syreni gród, dla nas dużo więcej niż miasto To styl, tożsamość i codzienność To diamenty z podwórek, pokonują tu przeciętność To krew, duma, sława całe życie Urodzić się, żyć tu i umrzeć, nigdzie indziej.