Ekt Gdynia - Bar w Beskidzie lyrics

Published

0 235 0

Ekt Gdynia - Bar w Beskidzie lyrics

Jeśli chcesz z gardła kurz wypłukać Tu każdy wskaże ci drogę W bok od przystanku PeKaeSu W prawo od szosy asfaltowej Kuszą napisy ołówkiem kopiowym Na drzwiach "od dziesiątej otwarte" "Dziś polecamy kotlet mielony" I "lokal kategorii czwartej" Lej się chmielu Nieś muzyko po bukowym lesie Panna Zosia ma w oczach dwa nieba Trochę lata z nowej beczki przyniesie W środku chłopaki rzucają łaciną O sufit i cztery ściany Dym z Extra – mocnych strzela jak szampan Bledną obrusy lniane Za to wieczorem gdy lipiec duszny Okna otworzy na oścież Gwiazdy wpadają do pełnych kufli Poogryzanych jak paznokcie Lej się chmielu… Kiedy chłopaki na nogach z waty Wracają po mokrej kolacji Świat się jak okręt morski kołysze Gościniec dziwnie ślimaczy A czasem któryś ze strachem na wróble Pogada o polityce Jedynie cerkiew marszczy zgorszona Szorstkie od gontów lice Lej się chmielu…