​ejmatt - Kolej rzeczy lyrics

Published

0 340 0

​ejmatt - Kolej rzeczy lyrics

[Zwrotka 1: Ejmatt] Jakbym kurwa patrzył w karty, to musiałbym być Maciek Na trzy raty rozkładając koszta w TVNie Jak pojebany to poszukałbym ich matek Z których każda prosiła o poronienie O zgrozo, degenerat i zimny drań Opoką we mnie nieraz, to możesz rzucić Po co te brednie, że Ejmatt zniszczył plan No solo zdechniesz, siema, nie możesz wrócić Nie możesz wrócić, a umysł próby zwycięzca Bo jesteś głupi, jak mówisz, że kurwa serce To przecież truizm, jak umysł gubi percepcję No bo do kurwy, to jak zaufać nerce Odchodzą tłumy i przychodzą tłumy nowe wbrew Przekonaniom większości to nie cieszy Ja na wyjebce z wiskozą mury robię przez Przekonanie, że taka jest kolej rzeczy [Zwrotka 2: illpejn] Nie robię rapu z braku laku, łaku, jakoś tak wyszło Weź pracuj na swój status, zastój nie gra roli Gra tu melancholik, skasuje batmobil Brakuje Wam torby, skurwysynu, don't be Płodzisz wersy? Ciepły jak prodiż ten styl Jak rodzisz się zły, to pościg pewny Old be back [?] jak zrobi się styk Mógłbym tera to jebnąć, ale pewnie bym zmienił kolejność Mam ruminacje, ale ludzi zawsze (wiesz) Iluminacje, przez co gubię twarz O piętnastej, przy umywalce, przy którym razie miałeś dość tak Granie offline, znam tu dziś całkiem Szereg spraw, co się sprowadzają do jednego Nie wiem, jak sam to wszystko się zaczęło Ale jeden na stu jestem Black Holsey High I nie mam nastu, więc se te propsy wsadź [Zwrotka 3: Junes] Na początku była ciemność, nie mów "Junes, weź nie pierdol" Chodź ze mną, jakby życie było grą przedwstępną Na pewno zanim coś zrobisz, to pomyślisz Nie należę do wszystkich, co przyszli dla korzyści Jebać, jakbym miał tak skończyć, bym nie zaczął Sprzedaż, oszczędź promocji, niech mi płacą Słono, jakby słowo miało powodować wyciek Stylowo to jak wycie konfrontować z wyciem Żeby być krewnymi, musisz najpierw wisieć Najlepiej na zdjęciach z rodziną na stypie Się wychodzi, a jak wyjść, najlepiej po angielsku Wzbudzić podziw i zniknąć, zanim zdążysz zepsuć I wsiąść do pociągu i ruszyć w drogę I pić po kres dni tam, gdzie Hrabal i Menzel To są koleje rzeczy pod specjalnym nadzorem Z których wyjść, to jak tylko wyjdziesz z siebie Tekst - Rap Genius Polska