​ejmatt - CZYJAŚNIE lyrics

Published

0 393 0

​ejmatt - CZYJAŚNIE lyrics

[Zwrotka 1] Noc snu nie daje i myślę o tym co zrobiłbym gdyby nie to Kontruje zamęt i sypie strofy jak z automatu - to drugie dno Jak Smark brat, zazdroszczę im, kiedy rzucają miliony na stół A hajs dać za zwrote mi - ty jesteś jedzony nim zacząłeś boom Co do moich snów to nie mam dziś prawie już żadnych Co do wielkości głów to ego mam wielkie jak Stany Wspomniany karmazyn już dawno nie razi a skóra jest czysta jak umysł Kochamy nienawiść, lubimy się bawić a jak mamy zdychać przenosimy góry Niezdolny do tury bo leżę jak świnia styrany na łóżku Zaszczepione tortury, no leżę posrany i styka mi kumplu Ja i wylany burgund, przemyślenia co zrobię rano Afirmacje mózgu, na osiedla, na dobranoc [Zwrotka 2] Noc snu nie daje i myślę o tym co zobaczę jak w końcu zasnę Ty unieś marzeń ze cztery worki i dojdź do wniosku że w końcu [?] Nie mądruj klaunie bo całe to życie to świadomy sen Jak już zasnę na zawsze to wtedy ci powiem co zrobiłem źle Miałem sny jak Game że jak się wpierdolę to tylko już over Ale lipa wiesz bo depczę pedały i wolę już rower I h*mofobię to daruj sobie, jak nie skumałeś to kurwa milcz Podstawowe instrukcje ziomek - palenie głupa wyucza spryt Nie, wypuszczam dym choć detox tu miał być jak u Doktora, jebać Wyruszam z tym pod niebo bo cud to się sam nie dokona Schłodzona głowa i świeże spojrzenie na nieświeży świat Ty nie bierz do siebie, jak zaczniecie kopać bo wszyscy po pierwszej spotkamy się w snach