[Zwrotka 1: Lukasyno] Ej, Kriso daj ten bit na full na kolumny Te słowa zaprowadzą nas na szczyt lub do trumny Leszcze robią rap w kit i z dzieciaków robią durni My dajemy prawdę ziomkom, a ziomki są z nas dumni Nie jak gwiazdory co idąc ulicą chylą głowę Oni są wiarygodni, ale tylko w połowie Tu słowo po słowie, słuchaj co powiem koleżko Nie sprzedałem duszy choć bywało bardzo ciężko Surowe osiedlowe mięso, nieczułe słówka To jak pierwszy sort sztynks, nieopalana lufka Społeczniaki określają nas mianem socjopatów Dobre chłopaki mają wyjebane na społeczniaków Co dla nas jest ważne to godnie dożyć jutra To by twarz mej dziewczyny nigdy nie była smutna To by w naszych rodzinach było zdrowie i zgoda By bez przypału jebnąć dżefa gdy ładna pogoda [Refren x2] Towar pierwszy sort od chłopaków stąd NON, NON, odpalony lont Słabi płyną z prądem, my idziemy pod prąd NON, NON [Zwrotka 2: Egon] Jak jest naprawdę nie muszę tu okłamywać Liczą się te litery drapane nocą na szybach O blokach co wszystko wiem o nich od urodzenia Pamiętaj słowa matki - nigdy się nie zmieniaj Dlatego mam swe marzenia i dążę do nich Znakiem siły wiesz, jest znak zaciśniętych dłoni Nie pozwól się poskromić systemowi państwa Ta walka wciąż trwa na ulicach mego miasta Co widzą twe oczy tym spragnionym wzrokiem Ja widzę niedostatek mimo to pewnym krokiem Rok za rokiem, tuż za rogiem, kręcę biznes Jak Tonny Montana na duszy noszę bliznę [Refren x2] Towar pierwszy sort od chłopaków stąd NON, NON, odpalony lont Słabi płyną z prądem, my idziemy pod prąd NON, NON [Zwrotka 3: Lukasyno] Moja droga ojczyzno, jeszcze słowo o tobie O tym jak traktują cię ci szlachetni posłowie Jesteś damą z której sprzedawczyki robią szmatę Nie pozwolę na to, choćby w okna mi wstawili kratę Razem z bratem, jednym, drugim, trzecim ziomkiem Dajemy rapy dla kumatych, prawdy kromkę Bez lansu i kłamstwa, NON ostra jazda Pozdrowienia dla dobrych ekip we wszystkich miastach [Refren x2] Towar pierwszy sort od chłopaków stąd NON, NON, odpalony lont Słabi płyną z prądem, my idziemy pod prąd NON, NON