[Zwrotka 1: Egon] Sztywno na ulicach, na dzielnicach w moich blokach Sztywno w kryminałach, w moich oczach tylko Złość, zawiść, nienawiść, ból Jak stoisz tak stój, wokół psów rój To margines mój, moje getto Boso po szkle, ty wiesz ziomek nie jest tu lekko Tylko bierz to co w zasięgu ręki, jak moi ludzie Cały czas drogą męki, jebać lęki, jebać pogardę To wszystko chuja warte, oby dalej z fartem Krok za krokiem, te chodniki zdarte Oko w oko ty zaliczasz parter [Refren: Lukasyno] Krok za krokiem, blok za blokiem Idę po swoje, wszyscy z okien dziwnie patrzą się A ja w ich oczach widzę tylko strach Ich dusze niczym proch przysypie je piach Krok za krokiem, rok za rokiem Idę po swe, wszyscy z okien dziwnie patrzą się A ja w ich oczach widzę tylko strach Ich dusze niczym proch przysypie je piach [Zwrotka 2: Lukasyno] Każdy dzień twórcą nowych paranoi Pod klatką cień, dawaj staniem, postoim Wkurwiają mnie spojrzenia nieznajomych Społeczniaki gapią się, jakbym był naznaczony Wokół węszą kondony w mundurach Tagi i srebra na murach, chcesz kultury? To ma kultura za każdą dobrą ekipę chmura Gdy psy się zjeżdżają wtedy wióra NON po mieście szura, jak po swym podwórku Masz coś na sumieniu? To się bunkruj siurku Nikt nie struga kozaka, Wszyscy normalni Życzliwi uśmiechnięci lecz trochę wulgarni Z każdym dniem silniejsi, lata wciąż płyną NON Koneksja moją familią Będzie o nas głośno w każdym mieście polski Na tych bitach nasze życie, radości i troski [Refren: Lukasyno] Krok za krokiem, blok za blokiem Idę po swoje, wszyscy z okien dziwnie patrzą się A ja w ich oczach widzę tylko strach Ich dusze niczym proch przysypie je piach Krok za krokiem, rok za rokiem Idę po swe, wszyscy z okien dziwnie patrzą się A ja w ich oczach widzę tylko strach Ich dusze niczym proch przysypie je piach [Zwrotka 3: Dawidzior] Kolejny krok, krok, krok, krokkkkk.... Kolejne wersy, kolejny dzień i smak życia bez przerwy Na życia planszy toczy się w tej grze, życia grze Która bezcenna jest, każdy obiera swój kurs Odbij od tego jak nie pojmujesz tych słów Nie rozumiesz tego rapu co? On cię przeraża To sposób nasza pasja, która nas wyraża Przez wielu każdy z nas osoba niepożądana Przez ludzi systemu palcami wytykana Pierdolić to, dobre wariaty z nami Robimy głupoty ale żyjemy zasadami Hipotonia NON Koneksja dla tej kultury Rap dla ludzi, dla ulic, ponad więzienne mury Mamy ten fach, mamy to we krwi A ty łbie bez mózgu nawet nie kpij! HTA i rap, łap, łap ten nowy track tak My dilerzy tematu, ten temat to ten rap Więc łap tego sh**'a gdzie sztywna ekipa Gdzie szlifujesz charakter, gdzie czas pomyka Idę po tych ulicach, mijam te domy, mijam tych ludzi Wielu zaślepionych, gdzie się rodzisz nie wybierasz Ale kim jesteś tak i sam najlepiej wiesz ile jesteś wart [Zwrotka 4: Kacper] Krok za krokiem, blok za blokiem, szok za szokiem Łapiesz człowiek ? Prawda w słowie To osiedle jest nałogiem, też masz co dzień Omerta nie powiem, zasady są drugim bogiem Nie dla wszystkich to wiem, to dla bliskich słowa Życie dobry chłopak NON HTA Nasz towar W południe i w porozumieniu słowa Jakie ilustruje strony świat który nas wychował Nie stoję w miejscu,bo wtedy bym się cofał Uchowaj nas Chryste swoją opatrznością To oczywiste by być bliskim komuś Chroń to co bliskie, by byś miał sumienie czyste I nie szedł na łatwiznę, a pośród ściana z bezsłuch Uchodził za lojalistę, nie daj sobie pluć w miskę Nie będą mieć cię za pizdę, Droga jest jedna W prawdy stronę, pomału do przodu A będziesz mieć nagrodzone nie ma barier Pamiętaj ! To koniec... to koniec... to koniec