Powoli lekko pochylam się Powoli lekko pochylam się Wystarczy jeden jedyny krok Wystarczy by przerwać najcieńszą nić Może jesteś gdzieś obok I przyglądasz się jak Przestaję być sobą Ciekawe czy znów dobrze bawisz się Jeden ruch spadam a moje myśli Rozbiją się o kamień To jest jak opium wciąga i czuję się Coraz słabiej I jeśli jesteś gdzieś obok I przyglądasz się jak Przestaję być sobą Ty czekasz jak sęp czy skoczę... Nigdy! Nigdy! Nigdy! Niech rani mnie mocniej Niech rani mnie aż do krwi Każdy dotyk czuły aż po ból Teraz ranić może jeszcze ostrzej Rań mnie mocniej! Niech rani mocno gdy stoję wciąż O jeden krok Za blisko bym mogła się uwolnić I jeśli jesteś gdzieś obok I przyglądasz się jak Przestaję być sobą Ty czekasz jak sęp czy skoczę... Nigdy! Nigdy! Nigdy! Niech rani mnie mocniej Niech rani mnie aż do krwi Każdy dotyk czuły aż po ból Teraz ranić może jeszcze ostrzej Rań mnie mocniej! Niech rani mocno gdy stoję wciąż O jeden krok Za blisko bym mogła się uwolnić