Edyta Bartosiewicz - Zbłąkany anioł lyrics

Published

0 235 0

Edyta Bartosiewicz - Zbłąkany anioł lyrics

1.Skrzydła białe jak śnieg, Lecz zamiast ku niebu, On przed siebie chcę biec, bez tchu. Tak długo już tu na ziemi, Chce zmienić swój los, Wśród ludzi się błąka,przysiada do ich stołu. A kiedy zapada już zmierzch, Zagląda do ich okien, Patrzy jak tulą się do siebie. I jakaś rodzi się w nim... tęsknota. On jednego pragnął, o jednym śnił , By z kimś, mógł się budzić rano. Dla takiej chwili, gotów oddać był skrzydła u swoich ramion. Lalalala On oddać był chciał , skrzydła u swoich ramion Za jedną z tych chwil. 2.A ile to już razy sam Bóg, do siebie go wzywał, Po stokroć tłumaczył mu, Że przecież jest aniołem wolnym od trosk bezbrzeżnie szczęśliwy. A On... Jednego pragnął, o jednym śnił , By z kimś, mógłby się budzić rano. Dla takiej chwili, gotów oddać był skrzydła u swoich ramion. Lalalala On oddać był chciał , skrzydła u swoich ramion Za jedną z tych chwil. On jednego pragnął, O jednym śnił Zbłąkany anioł! Co bez wahania gotów oddać był, Skrzydła u swoich ramion... Za jedną z tych chwil Za jedną z tych chwil Za jedną z tych chwil Oddać by chciał skrzydła za jedną z tych chwil.