Dwa Slawy - Ubezpieka lyrics

Published

0 149 0

Dwa Slawy - Ubezpieka lyrics

[Intro] Turi, Dwa sławy, Dwa Sławy, Turi [Verse 1] Asekuracja to dla mnie plan Zawsze sprawdzę papier zanim zacznę srać Zapnij pas, chyba że ze mną stoisz tu w deszczu to Chroni cię wiata którą chroni Juwentus Uwagę zwracam, wytężam codziennie wzrok bo Z góry zakładam, że ktoś może mnie zdjąć (ło) Paranoik co się boi chodzić Nawet kamera na klipie to monitoring Jak nie raz dzwonisz, (wieczorem jest dziś opcja) Nie wchodzę, no chyba że to pełny socjal Popijam, organy mam niecałkiem zdrowe Ale na pewno nie obudzę się w wannie z lodem Co zrobię, kiedyś amator awantur Dziś ogniska z gitarą i kakao na ganku To bezpieczne, choć mogę być marudny strasznie Lecz to już się opłaca jak rachunki w Żabce [Hook x2] W czasie gdy niejedni zajęci gadulstwem Ja mam pamiętnik zamknięty na kłódkę Ja jak Kaspersky, bezpieczny jak ruskie Przed wyjściem muszę zakręcić gaz kurkiem [Verse 2] Wszystko wyłączyć i wszystko zamknąć Wychodzę z domu, wymyślam hasło Zlepek słów z dupy żeby w pamięć wbić jak Wstęgę mych kluczy kiedy stałem przy drzwiach Nie podam ci ręki, mówisz osz ty draniu A ja jestem pewny żeś nie mył rąk po szczaniu Nie dam jej buziaka to jestem głupim burakiem Lecz opis jej gacha mówi "lubię bukakke" Ubrany na cebulkę tak jak nikt na ośkach Nieważne czy babie lato czy zimna zośka, mam Pokitrane zaskórniaki, na kryzys wyzysk czy zastój jakiś Nie podpiszę, muszę wszystko najpierw sprawdzić I nieważne czy testament czy kartę ISIC Takie nekro-życie bo lubię dmuchać zimne Profilaktyk Astek, moje drugie imię [Hook x2] [Outro] Yo! Stand up if you wanna get hurt [Tekst - Rap Genius Polska]