Dudek P56 - Tak już jest lyrics

Published

0 137 0

Dudek P56 - Tak już jest lyrics

[Zwrotka 1: Bonus RPK] Patologia jest to naturalny syndrom Chcesz być bliżej Boga wjedź na dychę windą Niektórzy tutaj myślą samobójczą myślą I myślą, że jak skoczą to z problemów wyjdą Przykładów było sto a może dwieście na każdej Dzielnicy w twoim czy moim mieście Podejście różnych ludzi do różnych spraw Bądź lepszy dumny z siebie nie oczekuj braw Duży hajs dobry traf jeszcze większy fart życie to krupier nie przewidzisz jego kart Szybki sos da ci start jaki nie da ci harówa Od rana do wieczora i za to marna stówa Dlatego większość tu robi coś na lewo I za czasem rośnie drzewo, ogniwo Przestępczości każdy chce zarobić ilości Coraz większe więc tak samo jak ty I ja za hajsem węszę [Refren: Marta] Tak już jest ,życie wciąż przed nami stres I ty dobrze o tym wiesz Tak już jest, i nie zmienisz tego nawet jeśli chcesz Tak już jest, życie wciąż przed nami stres I ty dobrze o tym wiesz Tak już jest po prostu tak już jest [Zwrotka 2: Dudek RPK] Życie jest to obraz naturalny Widziany z wewnątrz zazwyczaj kolor czarny Rozpoznawalny dla tych którzy coś przeżyli Nadmiar realny nie do zapomnienia chwili Czyli tak już jest i nic tego nie zmieni Mało jest ludzi, którzy chcieli to docenić Żyli uświadomieni, krąg przyjaciół przeogromny Odeszli w osamotnieni niczym człowiek bezdomny Zwolnij otwórz oczy na świat wiele masz do zapłaty życie jak milion rat wiele dat nie do ominięcia nie do Przejścia dobrze to znasz szukasz ukrytego wejścia Tak już jest domyślam się, że wiesz o tym życie jest Zmienne : raz upadki a raz wzloty Kłopoty które czasem mogą uświadomić że tak już jest że żyjesz w ciągłej pogoni [Zwrotka 3: Siwers] Obłożony podatkami każdy szuka patentów W krajach chachmęntów nie obejdzie się bez nerwów Na to, na to nie pomogą rady terapeutów Jak napełnić kiesę i nie stracić zębów Bez happy endu paru już odpadło Bezduszni biurokraci zaserwują tobie bagno Mówię o tym na głos, społeczne anomalia Za winklem czyha zło obserwuje cię jak tajniak Powszedniego chleba pajda, musisz to sprawić Jeśli kogoś kochasz, jutro czujesz nienawiść Możesz dać życie wariat możesz też zabić To najgorszy wariant tego nie da się naprawić Te słowa kładę na bit to odczuwam ulgę Coś jak nawyk Siwers, prawdy szmugler Ja króluje z Warszawy sercem będę tudzież Zostaną po mnie ślady nawet jak stąd pójdę [Refren: Marta x2] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]