[Zwrotka 1] Słowo dane witam ciebie, skosztuj kolo ten trunek że tak musi by to wiem, bratu, brat na ratunek Zmienisz mi wizerunek? bez powodu się nie da Bezpodstawne kurestwo, często przytłacza gleba Dziś na pewno nie meta, idę pod stromom górę Już nie raz ktoś próbował zmienić kose w chałturę Zapomniane nie tuczy, kurwo bądź więc zawistna Jeśli z tobą nie rozmawiam znaczy, że jesteś (pizda) Znaczy, że nie skorzystam, dawno straciłeś imię Chcesz mi nasrać na teren? beret ostro ci zryje Kto dziś mieczem wojuje, ten dziś od miecza ginie Dalej pluj siostro, kurwo i się utop w tej ślinie Co prawdziwe? nie minie bez kitu Szpital Praski początek jak daleko od bitu Szczytów odtąd bez szans, Bóg mnie dał w ręce ludzi I choć kolorowo nigdy nie dał życie ostudzić Nauczony od podstaw, postaw na swoim zostaw To co nie warte chłosta, życie złe, życie Polska Oskar za te aktorstwa, kurwo pij woda morska Się porzygaj, już rzygałeś? rzygaj dalej na rozkaz! żałuj kiedy tam grosz dasz, Ja tam taki nie jestem Wciąż do ludzi z szacunkiem, wyjebane na bezsens Dalej zawinę skręcę i przekimnie to dobrze By Tu żyć, móc godnie żyć, tak aż po pogrzeb Dobrze, dobrze aż się musi coś spierdolić Pamiętam nie zapomnę monotonne dni i doły Ogromny Świat, w oczach dziecka łza Nawet kilka tysięcy spójrz czasami na Księżyc Trudno to przezwyciężyć, rzeczywistość daj serce Nie zapomnę jak dziadka zabierali na erce Ja pierdole! babcia wytrwała w męce Stałem w progu oczy dziecka już nie trzęsły się ręce Świeć Panie na jego dusze, wiary złości wyburzę Się tłumaczyć nie muszę, Bóg wie kiedy wyruszę Jeśli splamisz jego imię to cie kurwo uduszę! Może kiedyś te słowa wypowiesz dla mnie gdy zasłużę Od początku dam duszę, jeśli wiem, że dasz swoją Fifty-fifty tak muszę ludzie żyć się nie boją Słowa moją ostoją, zbroją serce powietrzem Boże proszę Cię wybacz! Jeśli kiedyś coś spieprze Cały Ja DDK, poznaj ziomuś ten klimat że tak mam dowiedziałem się już jako dziecina Dobry bij skurwysyna, gdzie zła gra dobra mina Jeśli choć raz, wszystko się zwali tak jak lawina Ty nie strugaj pingwina, a do swoich bądź szczery Jest jak jest od przedszkola, rola Ja razy cztery Trzech kolegów i Łukasz, nagle zniknęli z sali Nie wiem co Pani powiedzieć, wzięli zlew i wyrwali Śmiechy, śmiechy z mądrali, zawsze lepsi i cwani Podstawówka popisówka, wsiówka, wiesz przed dupami No i trafił się tam taki, lecz co zrobił czy pamiętam Tylko tyle, że za spłuczkę miałem kare na Święta Ekscelenta najlepszy towar, wbijaj jeśli chcesz tu RPK, miejski sort dla dobrych koleszków, skrecz tu, skrecz tu (Posłuchaj se rapu) Tak zostałem wychowany by zawsze pomóc bratu! [Refren x2] To jest moje życie, cały Ja w skrócie nie w szczegółach Jeszcze raz, posłuchaj sobie, na bicie tu masz Jeśli to skumasz, znaczy, że czujesz tak samo Często kurwa za często, najczęściej na noc [Zwrotka 2] Pokusy! porywają każdego Powtórzę nie jestem Święty, chuj ci do tego Masz swoje życie? odpierdol się od mojego Nie podkręcaj na bliźniego, życie, życie, ziemia, niebo I co pchali się tam opór, dawno zostali z tyłu Kurwa gdzie Oni są? przecież było ich tylu Tu codzienność ich porwała, tak jak ostry nurt w Nilu Święta rzeka nie pomoże, jak Ci mówią debilu Najgorzej jest stracić imię lub choć pół twarzy Ty nie dopuść do tego, niech to nigdy się nie zdarzy Trzymaj swego patrz w lustro Musisz być pewny tego czego chcesz, rusz to! Pusto, pusto, zdanie lolek czy fifka Pozornie Ta w pięknej mini to pewnie dziwka Ten ze złotym kajdanem pewnie ostro bogaty Bo się świeci, plota leci jak u dzieci, wariaty Solo Cztery posłuchaj, wiem jak jest, wiem kim Jestem Znam uczucie gdy się wpierdolisz ostro pod kreskę Jak traktować koleszke? co to jest ciężka praca? Chcesz zapomnieć o problemach? nie zapomnisz to wraca Jak na melanż to z głową, nie bądź jak realista Stracisz honor, i szczerze to bank nie skorzystasz Przeżyj horror lub zyskaj, trzymam kciuki dasz radę Nie może być inaczej, obierz se taką zasadę Tu gdzie układ za układem, gdzie łatwo o przesadę Te dźwięki, moc, muzyka, mam taką wadę że napierdalam gradem, rymów, dymów wokół krzaku A może to zaleta tego pieprzonego rapu? Normalnie wszystko zdaje się proste... [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]