Dudek P56 - Zakochani w rapie lyrics

Published

0 374 0

Dudek P56 - Zakochani w rapie lyrics

[Zwrotka 1: Bonus RPK] Zacznę od początku jak to kiedyś było Jeszcze będąc dzieciakiem poczułem prawdziwą miłość To hip hop coś jak by droga, którą do dziś podążam Lecz gdzie bym nie był zawsze w moim sercu Polska Mierze w tysiącach kilometry przebyte Cztery kierunki świata już po części odkryte O tym pisze, z myśli pobieram silę W studiu przerywam cisze, byś to życie mógł słyszeć Dzisiaj nie to co wczoraj, co raz większe ambicje Plany na lepsze zmiany, poważniejsze decyzje Co do rapu mam wizje widzę go bez fuszery Parcia na telewizje sezonowej kariery Ja od kiedy pamiętam rap ten w mym sercu gościł Wiele w życiu namieszał jednocześnie uprościł Co bym bez niego robił pewnie dawno bym siedział A o ksywie Bonus RPK, nikt by nie wiedział Jednak Bóg chciał inaczej, dał mi wielki potencjał Bo zajawka to jedno drugie kwestia zawzięcia Jeśli kochasz to co robisz nie daj sobie, odebrać tego Walcz o marzenia spróbuj zrobić coś z niczego Ja tak zrobiłem nie żałuję ani trochę Hołd składam muzyce z którą stałem pod blokiem Co ją nuciłem w głowie szukając sensu istnienia Masz podobnie dzieciaku życzę Ci powodzenia [Zwrotka 2: Kokot RPK] Hip hop mnie opętał, pozwoliłem mu się porwać Choć ta droga kręta bywa i przewrotna Na schodach nie jesteś pewien następnego stopnia Pamiętam dobrze rap który mnie wychował Był rok 97 jak zacząłem tagować Osiedlowe ławki ściany mury klatki w blokach Trzy lata później, mogłeś już oglądać Moje pierwsze style śmigające na pociągach To wciąga dzieciaku, bo trzyma mnie do dzisiaj W między czasie doszła do tego muzyka I nie próbuje wnikać jak mogło się ułożyć Cieszę się tą chwilą której dane było dożyć Udało mi się złożyć te puzzle w jedną całość Dziś tworze z tą kulturą, duszę i ciało I śmiało patrzę w przyszłość chociaż jest mi obca Z podniesionym czołem wiodę żywot hiphopowca [Zwrotka 3: Dudek RPK] Zakochani w rapie w rapie zakochani Poznasz tę uczucie, kiedy świat Cię zrani Jak się zapalisz iskra Cię pochłonie I płoniesz jak pierdolona pochodnia w Babilonie To nie koniec dźwięki dźwięki, dzięki gra muzyka Tempo jest w porządku, słuchaj nie połykaj Nie bądź jak pelikan co wkłada se w łeb kapustę Głowa pusta mózgu noć, i słowa puste Jakiś czas gdzieś temu, lat kilka parę Usłyszałem spróbowałem złapałem tą fale Nadaje na niej stale obdarzam Cię tym towarem Naszkicowałem skale i podkręcam na pełną parę Nie za kare piszę palec trwale opętany Nie leczy a zaszywa rozharatane rany Czas, ja lekko pijany i wokół mnie mnóstwo dźwięków I tak od początku bez pedalskich wdzięków W miłości nie ma lęku, podziękuj jak to znajdziesz Warszawski styl RPK, treści rzeka znalazłem Wszystko na poważnie w zero trzynastym roku Nas trzech nie ma pech zakochani w rapie pokój Może do tego stworzony jestem, nie wiem Od początku po dziś dzień to dla Ciebie Tak myślałem i tak myślę chociaż bywają dni gorsze Wierzę że pasuje tu jak Carreya do porsche [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]