DPK - Dziewięć lyrics

Published

0 62 0

DPK - Dziewięć lyrics

Nie mam hajsu nie mam bitów, ej nic nie mam Bez szans na przebicie jak drużyna pierścienia Ciągle błądzę chodź mijam ludzi pełno Czuję się zagubiony jak? Dziewiąty Legion Szukam szczęścia nigdy nie jest mi po drodze Mojej symfonii radości nie napisał by Beethoven Lecz póki co, nie zamierzam się poddać Z charakteru jestem jak numerologiczna dziewiątka Dziewięćdziesiąt dziewięć powodów by wielbić Boga A i tak znajdą się tacy by otworzyć dziewiąte wrota A pro po wiary nie masz u mnie respektu wcale Jak odbijasz, łamiąc dziewiąte przykazanie Wkurwiają mnie typy bez szacunku do matki Dziewięć miesięcy pod sercem dla nich chyba nie wystarczy Jak widzę takich ludzi to aż wychodzę z siebie Załatwię im transport #999 Córki Zeusa? Czuwa nad mną każda Moje życie to komedia więc chyba najbardziej Talia Ode mnie kozaków wszyscy teraz chcą Chodź zapomnieli o mnie mów mi Hefajstos Sam też wierzę w szczęście przecież mam go dosyć Ale dla pewności mam przy sobie dziewięć noży Nie wiem co mam robić, przytłacza ilość problemów W mojej głowie ciągła bitwa jak Pan Tadeusz Nie raz od tych bitew ciągle aż trzęsie się ziemia W wiadomościach mówią dziewięć w skali Richtera To dziewiąta kompania w walce nie widzę sensu Ale czy sama walka nie jest walki sensem? #Eldo Nagrywać płyty dziś tak to widzę Jestem kotem choć mam tylko jedno życie Nie chce władać piorunami i tak puszczam gromy By rządzić dziś Midgardem potrzeba tylko forsy Każdy z polityków kradnie tylko raz w miesiącu Dla równych rachunków odprawia dziewięć pierwszych piątków I już dawno każdy ma dość tych rządów Lecz na jednego posła przypada dziwięciu przechodniów Takich stosunków znajdzie się więcej Dziewięć bied wypada na jedno szczęście Jesteś w porządku to zapoznaj się z moją grupą Jak nie to spierdalaj z naszego układu jak pluton Nie ważne są myśli ważne są tylko czyny Nieznany jak Szymon ale zawsze gorliwy I stale czekam aż w końcu mnie strzeli chuj Spadam, ciągle spadam dziewięć mil w dół