Donatan - Na tych osiedlach lyrics

Published

0 116 0

Donatan - Na tych osiedlach lyrics

[Zwrotka 1] Te osiedla żyją swoim życiem, kocham je za to Otwieram swoją pocztę, czytam - wzywa kurator Drugi list, list z puchy od ziomka Pisze, że jak już odsiedzi swoje wróci i posprząta Na tych osiedlach tu gdzie czarne słońce Małolatki się wożą, jakby były Beyonce Tak miesiąc za miesiącem, jakoś się kręci Dzieciaki? dzieciaki nie mają dobrych intencji Wiem co jest grane, jestem z ulicy Sąsiad jakoś podejrzanie często schodzi do piwnicy W około bloki, czuję się, jak w ringu Ziomka fura już dwa lata na policyjnym parkingu Jedna siostra drugiej sprzedała taką dietę Że dwa lata dzień w dzień zapierdalają fetę Ja przekaz puszczam w eter i wiem, że wygram Na tych osiedlach wpadamy we własne sidła [Refren] Na tych osiedlach tu giną samochody A pierdolone psy ciągle zbierają dowody Na tych osiedlach jak do tej pory Na każdym rogu śledzi cię jebany monitoring Na tych osiedlach witam kolego Czy chcesz czy nie to uchodzisz za winnego Na tych osiedlach wiem co jest cięte To są te miejsca, które darzę sentymentem [Zwrotka 2] Tutaj nie wygra, ten kto nie zagra Skurwysyny, narkomani walą na klatkach po kablach My wychowani na ulicznych patentach Większość typów tu się buja na nie swoich dokumentach Tutaj dzieciaki spędzają czas pod sklepem Ciągle spekulują, żeby w końcu było lepiej Na klatkach ChWDP wrzucone czarną farbą Tu każdy jest farciarzem dopóki go nie zgarną Praca na czarno, ciężko jest zarobić Niejeden ziomek stąd wyjechał by stanąć na nogi Na tych osiedlach wszystko pachnie szwindlem Z okien słychać Dixonów, SSDI i 3Y To psy ruszają w pościg A łzy na które patrzysz, to nie są łzy radości Otwierasz oczy i czujesz życia ucisk Wychodząc z domu nie wiesz, czy w ogóle wrócisz [Refren] [Zwrotka 3] Tu większość z nas widnieje w kartotekach Na psa nikt nie spojrzy tu jak człowieka Chociaż byś krzyczał nikt nie usłyszy krzyku Dzieciaki od małego próbują narkotyków Na tych osiedlach bezsilność jest, jak wyrok Koleżka ciągle siedzi za przerzut paru kilo Wciąż jest, jak jest i mało co się zmienia Rodzicom z dziećmi ciężko dojść do porozumienia Ból i samotność, jak kara za egoizm Póki tego nie poznasz, twierdzisz, że się nie boisz Otwierasz drzwi choć nie wiesz co za drzwiami Anioły z dnia na dzień stają się demonami Na tych osiedlach masz przyjaciół i wrogów Są tacy co już dawno pukają w dno od spodu Ty dzięki Bogu wiążesz koniec z końcem Pamiętaj niektórzy cię oddadzą za pieniądze Tekst - Rap Genius Polska