DNA - Przyjaciele lyrics

Published

0 261 0

DNA - Przyjaciele lyrics

[Refren x2] Słów na usta nie ciśnie się zbyt wiele Co mam powiedzieć? Naprawdę nie wiem Poza tym, że byłeś moim przyjacielem Byłeś moim przyjacielem... Lojalność, lojalność... [Verse 1] Spójrz na świat, tysiące zalet i wad Jak niedopałek pod butem ginie każda chwila Kiedy los deptał po piętach, tak byłem jak brat Dziś rodzinę tą przeklinasz Wspomnienia jak oblazłe z farby drzwi A tamte dni jak światło starej żarówki Rdzawe zacieki i obdrapany tynk To przyjaźń? Może lepiej o tym nie mówmy Te słowa chrzeszczą jak szkło pod podeszwą Trzeszczą? Chuj z tym, jebać to zresztą Mam swój zamknięty świat z własnym Olimpem Ty zakłamaną twarz w stylu z deszczu pod rynnę Płaczesz, narzekasz, ale nie chodzisz głodny Zawsze wiesz, z której strony posmarować chleb czymś dobrym Ja chociaż spłukany to przyłóż do rany Z Ziomkiem przyjaźń? Widziałem oka kątem za horyzontem [Refren x2] Słów na usta nie ciśnie się zbyt wiele Co mam powiedzieć? Naprawdę nie wiem Poza tym, że byłeś moim przyjacielem Byłeś moim przyjacielem... Przelałeś przyjaźń, rozumiesz? [Verse 2] Co by się stało, gdy się nie stało to co się stało Nieważne, już zawsze będziesz, jest nie halo Idź stąd, pokój, nie dotrzymasz kroku Chce zatopić Cię w smutnym bursztynie wzroku Już niech osiądzie kurz, nie za Twoje zdrowie Zabiłem Cię w sercu, ale olałem żałobę Nie będę słów żałował jak Ci coś się przydarzy Nie poznasz prawdy nawet, gdy usiądzie Ci na twarzy Zdeformowane drzewo podlewane kłamstwami Czytaj między słowami i nie licz na litość Dziś podam Ci rękę, ale policzę palce W walce gałęzie wykręciły fałsz i chciwość Przeszły Cię ciarki? Spędził sen z powiek omen? Uczucie kiedy ktoś chodzi po Twoim grobie Zerwiesz się o świcie na ustach z niemym krzykiem Człowiek zrodzony tylko w Twojej głowie [Refren x2] Słów na usta nie ciśnie się zbyt wiele Co mam powiedzieć? Naprawdę nie wiem Poza tym, że byłeś moim przyjacielem Byłeś moim przyjacielem... Pieprzyć melanże... [Verse 3] Przed nami morze wódki do przepłynięcia, było Legion suk, które chciały miłości Niejeden melanż, to przeszłość Nigdy przyszłość, powodów milion Jak kropli deszczu na szybie, gdy ziąbi znów Każda jest jak dopływ, tworzą gorycz nurt Na pięciolinii czoła gra lód i chłód nut Nigdy więcej już, Twój wróg to mój wróg Nigdy więcej już [x6] Twój wróg to mój wróg Nigdy więcej już [x5] Twój wróg to mój wróg Nigdy więcej już Twój wróg to mój wróg