DJ Te - Ideały lyrics

Published

0 62 0

DJ Te - Ideały lyrics

[Verse 1: Łozo aka Pitahaya] Kto by pomyślał, jestem dzisiaj poza schematem Tego życia gdy przypał robił za ojca i matkę Świat przywdział szatę protagonisty i z listy Zniknęły priorytety młodego idealisty Dziś, przede wszystkim nie wierze już ślepo W doktryny młodości które wykładał beton Bo chcąc czy nie chcąc lata lecą człowiek Nie walczy z system gdy walczy o zdrowie Cele, same w sobie zaprzeczeniem się wydają Wiele z nich okazało się być fatamorganą Ludzie udają że wciąż mają te naście Trzymając potomków odkładają maskę Jak pająk tkają swoje życie na paśmie Porażek, zwycięstw; bunt chowam miedzy baśnie Przykłam swój palec do warg rebelianta Kamienie na szaniec, koniec partyzanta Ref (x2) Wciąż, kręci się ziemia Ale ideały leżą na kamieniach Dziś już nie ma pokolenia buntowników Czas nas zmienia i zabiera nam ten tytuł [Verse 2: Łozo aka Pitahaya] Czas nas zmienia, matka ziemia daje do myślenia Gdy część pokolenia stąpa boso po kamieniach To cena naszych marzeń puszczonych z membrany Tysiące oparzeń dziewczynek z zapałkami Znamy mi świat; opluł plany i nas samych cofnął Ideały się rozpadły uderzając dorosłość Pozorna wolność, nadszarpnęła zdrowie Każdego dnia człowiek ociera pot znad powiek Może ogień w nas zgasł? Coraz trudniej się żyje Choć pije tak samo, to rozmawia o rodzinie już Zamiast róż na betonie, na balkonie pelargonie Łez nie ronię, to już nie te dzikie konie; co nie? Kiedyś człowiek pchał kierat ideałów I wlewał benzynę w pajęczynę zakazów Dziś żyje jak rodzice, życie pisze historię I etap z buntownikiem odchodzi do wspomnień Ref (x2)