DJ Dox - Chciałem nie jarać lyrics

Published

0 159 0

DJ Dox - Chciałem nie jarać lyrics

[ZWROTKA I] Chciałem nie jarać, lecz wychowała mnie Osowa Góra Muzyka, marihuana moja mikstura Wszystko mi się wyczula, działa jak afrodyzjak Nie wspominam o seksie lepszym jak się napizgam Muzykę słyszę z bliska, nie umiem żyć bez niej I zagłębiłem bardziej kosztując amnezję Czuję energię, psychicznie stoję pewniej Choć nie chce mi się bardziej, czuję, że mogę więcej Piszę w podzięce od wtedy tak do dzisiaj Jak będę miał córeczkę to pewne, że Marysia We mnie ma kibica, lubię jak trawę widać I przy tym sobie śpiewać to wszystko się pokrywa Niby szkodliwa sativa naturka Wciąż zakazana, bo rządzi jakaś kurwa Połówka, wolno palona lufka i hip-hop Prawdziwa miłość nie taka jak ta z dziwką [REFREN] Raz, dwa, trzy, cztery, pięć piszę pieśni Chciałem nie jarać, lecz nie da rady wierz mi Ze mną mordeczki, kobiety i ziomali Muzyka, marihuana muszę zapalić /x2 [ZWROTKA II] Chciałem nie jarać chociaż dzisiaj bez kitu Dopóki usłyszałem początek tego bitu Nie myślę jaki tytuł, nie myślę i nie wkurwiam Muzyka, marihuana najlepsza fuzja Kiedyś mówiłem koleżki takie słowa Że nic więcej nie trzeba, gdyby skun robił loda Dzisiaj wolę zachować, oddzielić te dwie kwestie Muzyka, marihuana wyglądasz pięknie I tak mógłbym codziennie, lecz chyba nie chce Bo żyję w moim mieście, a nie we śnie A gdy na samarze dreszcze nie warto być na haju Lepiej poczekać, a później kupić sobie czarów Wyhamuj, no co Ty, szusy są wszystkie moje Muza napierdala, więc uspokój paranoje Nie jestem najebany, oriencik jest i spokój Muzyka, marihuana, wracam do bloku [REFREN]