DJ Cider - Bracia Sz. lyrics

Published

0 94 0

DJ Cider - Bracia Sz. lyrics

[Zwrotka 1: Zorak] Jak nie gram w weekendy na koncertach Zdarza mi się, że przegrzewa się plejka Wciąż się czuję jak jebana konserwa Choć poszerzyłem świadomość, gdy mówili przestań (Tu Bracia Sz.) Broklin dopinamy swego, tylko my i nasze zwrotki Korki nad mostem, Łódź bez barykad Uważaj pionku na to co łykasz To dziś spotyka cię taka rola ta po horyzont I tak i nie i wiesz, że wiesz, że awizo Stąd te pompki, dump, kark tobie pęknie Jak cię dojedzie najbliższy krąg w MP Nie jestem graczem tylko dużo kurwię Jak masz jakiś problem odpalam furię Nie hamuję już żądzy, która jest w głębi Chcesz spowiedzi, nie wiesz gdzie są przysięgli [Zwrotka 2: Kliford] To Broklin nieprawdopodobni, mocni Z wyglądu nie podobni w ogóle Zginiesz w katorgach jak stąpniesz na odcisk Wyjebane mam - damy mam biję królem Robimy porządki na półkach Przez całe pół dnia, grudnia od rana, bo Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło Kiedy multum spraw mówi trzeba działać Pada deszcz, w niebo gadam, mogę też napierdalać, tak że pęka ta skala Mała dawaj klucz do drzwi, bo z buta atak Bucha i czuwaj tu przy mnie nadal Kara to dla mnie, kara to dla nas Stróż stoi gdzieś, ma swój odłamkowy granat Bez ruch jak mim, tych parę blizn tych parę Tych parę miejsc, plan? Nici w planach [Refren: Zorak, Kliford] To bracia Sz. x8 Zabieramy towar i cześć (nara) Podbijamy wroga to też (nara) Chcesz? Zaraz Tylko my i skretch Dj Cider, Hauas To bracia Sz są x8 [Zwrotka 3: Zorak] Jak nie gram w weekendy na koncertach Zdarza mi się, że gram bliskim na nerwach Wciąż się czuję jak jebana konserwa Poszerzyłem świadomość, pora przestać Nie jestem sadomasochistą Nie uwierzysz jaki zrobi destroy Tutaj może spotkać cię kara Choć nie wiesz o co poszło i tak przyjdzie sama Nie ma pomocy już znikąd Zaufam ci jak Iggy Pop narkotykom Wiem co mnie po nich czeka Przy tobie pewny mogłem być tylko pecha Dokąd ten świat zmierza? Nie wiem Przestałem wierzyć nawet w siebie W ciebie już dawno, podstawa - zaufanie Reszta przyjdzie z piekłem, ranek [Zwrotka 4: Kliford] Znam parę sposobów szczegółów Mam parę patentów do bólu Jak wyjść dobrze z klasą w kadrze w Hrabec na zdjęciu wśród os w ulu Pogadamy szczerze Wierzę, że wrzesień jest wersem uniesień W sumie to jesień, pomimo wyrzeczeń znowu za sterem Bajeru koneser na każdą kobietę Piękne są chwile co miło je spędzać A chill to sekunda niebezpieczeństwa Będę pamiętał, Broklin pamięta Choć pamięć swoją nadwyrężam Gniecie ba**, wgniata w fotel Potem w podłogę wbija gaz Łódzkie ulice są już gotowe Bracia Sz. dwa [Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]